Jest to twór, który miałby być jednocześnie prokuraturą, służbą specjalną i sądem - mówił gość Jacka Nizinkiewicza, odnosząc się do projektu komisji weryfikacyjnej ds. badania rosyjskich wpływów w latach 2007-2022.
Piątek odniósł się do sporu wokół ustawy powołującej komisję weryfikacyjną ds. badania rosyjskich wpływów w latach 2007-2022.
-Powinna powstać specjalna komisja śledcza, która działałby zgodnie z prawem. Taki organ musiałby współpracować z prokuraturą, ale na normalnych zasadach. Komisja weryfikacyjna, którą zaproponował PiS ma przedziwne i jeszcze nie do końca znane kompetencje. Jest to twór, który miałby być jednocześnie prokuraturą, służbą specjalną i sądem. Wiadome jest, że ta komisja będzie szukać rosyjskich wpływów głównie wśród zwolenników Zachodu, czyli przedstawicieli opozycji - stwierdził dziennikarz.
Zdaniem publicysty, "komisja weryfikacyjna posłuży do tuszowania rosyjskich powiązań PiS-u".
- Te powiązania są coraz bardziej widoczne i Polacy zaczynają je dostrzegać.
Piątek opisał następnie domniemane powiązania prezesa PiS-u z rosyjskimi służbami.
- Jarosław Kaczyński z drugoplanowego polityka opozycji demokratycznej, nagle stał się politykiem pierwszoplanowym. Stał się on głównym wrogiem Lecha Wałęsy organizując wokół siebie radykalną prawicę w latach 1989-1990. Tak dziwnie się złożyło, że w czasie gdy dokonywał się jego awans, to przez 1,5 roku spotykał się z głównym szpiegiem KGB, Anatolijem Wasinem i pił z nim alkohol. Ten zaś specjalizował się w wyłapywaniu młodych obiecujących polityków i werbował ich, a potem pomagał im w karierze. Jarosław ma takich powiązań więcej. Jego imperium spółek i partii politycznych zaczął tworzyć w latach 90-dziesiątych dzięki pieniądzom, które dostał od post-komunistów, np. finansisty Janusza Kwanta, który zasiadał w radzie nadzorczej spółki Agencja Gospodarcza. A tak się składa, że ta spółka opiekowała się funduszami KGB, które Sowieci przysłali do Polski, żeby wspierać postkomunistów. Pan Kwant zdecydował jednak, że nie ograniczy się tylko do post-komunistów i wesprze również Jarosława Kaczyńskiego - wyjaśnił autor.
Dziennikarz został następnie zapytany o to, jakie powiązania z Rosją mógł mieć premier, Mateusz Morawiecki.
- Najbardziej jaskrawą sprawą jest jego spotkanie w 2016 roku w Mińsku z Aleksandrem Łukaszenką. Całkiem jawnie rozmawiał z nim o tym, jak białoruski reżim może pomóc nam w handlu z Rosją. To był moment, w którym Zachód zastosował sankcje wobec Rosji i trudno było eksportować polskie towary do Rosji. Morawiecki prosił o wybłaganie jakiejś łaski u Putina, żebyśmy mogli handlować z Rosją. Jest to nóż w plecy wbity Ukraińcom, którzy sądzili, że trudności w handlu osłabią gospodarkę Rosji, co przełoży się na jej impet działań w Donbasie. Powiązań Morawieckiego z Rosją jest znacznie więcej. Zaczął on swoją karierę biznesową w firmie Reverentia, której szefem jest ultraprawicowy propagandzista Józef Białek, który jest jawnym zwolennikiem Kremla. Później został on szefem wielkiego banku BZ WBK. Ten bank rekomendował m.in inwestowanie w Rosji - podkreślił Piątek.