Najciekawsze jest w tym momencie to, co stanie się w obozie rządzącym - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Prof. Dudek był pytany o to jak wygląda obecny układ sił na scenie politycznej, na ok. pół roku przed wyborami.
Do końca jeszcze nie wiemy jak poszczególni gracze pójdą uformowani w walce o głosy. Jeśli chodzi o opozycję niemal pewne jest, że będą trzy listy opozycji na lewo od PiS-u i będzie lista najpewniej Konfederacji, choć tutaj też na 100 proc. tego nie uważam za przesądzone, bo tam jakiś rozłam może się po drodze przydarzyć - ocenił.
Najciekawsze jest w tym momencie to, co stanie się w obozie rządzącym. Mamy nową fazę konfliktu między PiS a Suwerenną Polską. To jest w tym momencie najciekawsze - to, do czego doprowadził kryzys w TK, przekłada się ewidentnie na to, co się dzieje w Sejmie - mówił politolog.
Prof. Dudek zwrócił uwagę na przegrane przez PiS głosowanie w Sejmie w sprawie składu sejmowej komisji sprawiedliwości, z której PiS chciał wyrzucić polityków Suwerennej Polski. - To zabawne, bo teoretycznie z punktu widzenia opozycji to ziobryści są największymi szkodnikami jeśli chodzi o wymiar sprawiedliwości. Ale tu akurat uznano, że lepiej ich zostawić w komisji, aby zaszkodzić Kaczyńskiemu. To klasyczna gra opozycji na rozbicie obozu rządzącego. Czy to się uda? Nie wiem - stwierdził.
Wygląda na to, że jest tam głęboki kryzys, nie wiemy jak to się skończy - podsumował.
A czy opozycja, na lewo od PiS, na pewno pójdzie do wyborów na trzech listach?
Jeżeli PSL i Polska 2050 będą uzyskiwały wynik dwucyfrowy w sondażach, to absolutnie nie pójdą do wyborów z PO, bo dlaczego mieliby to robić. Natomiast gdyby się zarejestrował na przestrzeni dwóch-trzech miesięcy jakiś dramatyczny spadek, ludzie zamiast nagradzać Kosiniaka-Kamysza i Hołownię za to, że się połączyli, zaczęliby ich karać, że nie chcą się dogadać z Donaldem Tuskiem i spadłoby to grubo poniżej 10 proc., to może wtedy rzeczywiście oni by poszli do politycznej Canossy, do Donalda Tuska, ukorzyli się. Ale myślę, że jest to mało prawdopodobne. Donald Tusk ma problem, już dawno osiągnął maksimum tego, co Koalicja Obywatelska może uzyskać pod jego przewodem - i to jest to dwadzieścia kilka procent. On jest na tyle popularny, że pod jego przewodnictwem więcej nie będzie, moim zdaniem - ocenił politolog.
Prof. Dudek był następnie pytany czy dyskusje na opozycji na temat organizowanego przez Donalda Tuska i PO marszu 4 czerwca szkodzą opozycji.
Moim zdaniem szkodzi to opozycji jako całości. Donald Tusk zrobił kolejny błąd, nie próbując uzgodnić najpierw zakulisowo tego - stwierdził. - Efekt tego był taki, że Hołownia się natychmiast zdystansował, Kosiniak-Kamysz również. Tusk gra na ciągłą presję, w różnej formie chce skłonić pozostałych liderów do podporządkowania mu się, ale moim zdaniem mu się to nie uda, ponieważ sondaże są takie jakie są - stwierdził.