Nie ma żadnych podstaw by sądzić, że do tego wypadku doszło wskutek zamachu i celowego działania osób trzecich - mówił o katastrofie smoleńskiej gość Jacka Nizinkiewicza.
Lasek skomentował wniosek Antoniego Macierewicza do prokuratury ws. katastrofy smoleńskiej. Zawiadomienie dotyczy "podejrzenia o zamachu na polskiego prezydenta, Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa 95 innych osób". Zebrany materiał obejmuje 1 500 stron.
- Prezydent Lech Kaczyński i 95 innych osób, które leciały tego tragicznego dnia do Smoleńska, zginęło w wypadku lotniczym. Zostało to potwierdzone przez komisję Jerzego Millera i wielu innych ekspertów - w tym biegłych prokuratury. Śledztwo trwa już ponad trzynaście lat i cały czas jest kontynuowane przez prokuratorów Zbigniewa Ziobry. Nie ma żadnych podstaw, by sądzić, że do tego wypadku doszło wskutek zamachu i celowego działania osób trzecich - stwierdził były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.
Zdaniem posła "z wyników śledztwa jasno wynika, że przyczyną katastrofy były błędy polskich pilotów i rosyjskich kontrolerów lotniczych".
- Na pewno nie było to wynikiem zamachu i podłożenia materiałów wybuchowych. Wszyscy, którzy byli na miejscu zdarzenia: polscy prokuratorzy, polscy biegli i pirotechnicy są zgodni co do przyczyn wypadku. Ludzie od Antoniego Macierewicza, którzy nigdy nie mieli dostępu do wraku i czarnych skrzynek, prowadzą tzw. badanie zdalne za pomocą zdjęć i dokumentów. I tylko oni mają inne zdanie ws. katastrofy. Najwyższy czas skończyć taniec na trumnach ofiar katastrofy smoleńskiej. Trzeba zająć się tym co jest naprawdę ważne, czyli sprawić, by taka katastrofa się nigdy więcej nie powtórzyła - podkreślił parlamentarzysta.
Lasek zwrócił także uwagę na to, że "prokuratura bada wszystkie wątki ws. katastrofy smoleńskiej".
- Jeżeli prokuratura nie wszczęła postępowania z art. 134 (zamach na życie prezydenta) to znaczy, że nie ma do tego żadnych podstaw. Jarosław Kaczyński powiedział, że "ma nadzieję, że znajdą się odważni prokuratorzy, którzy zajmą się tą sprawą". To znaczy, że ci, którzy teraz prowadzą śledztwo nie są odważni? A może są politycznie sterowani? To pokazuje także brak zaufania prezesa PiS-u do swojego koalicjanta, Solidarnej Polski - uważa poseł.