Piotr Borys, poseł Koalicji Obywatelskiej

Cała ta nagonka na Mikołaja i jego rodzinę jest parszywym realizowaniem polityki, która opiera się na braku jakichkolwiek zasad moralnych - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Borys odniósł się do pasków informacyjnych, które pojawiły się w TVP Info, w dniu pogrzebu Mikołaja Filiksa. Stacja obarczyła w nich polityków PO odpowiedzialnością za samobójczą śmierć chłopca.

- Jest to próba zmycia z siebie odpowiedzialności za nielegalne ujawnienie tych informacji. Pani Magdalena Filiks jest osobą nieprzypadkową - wspólnie prowadziliśmy kontrole poselskie w Lasach Państwowych. Z kolei pan Dariusz Matecki, radny PiS-u i pracownik Lasów Państwowych, jako jedna z pierwszych osób upublicznił zdjęcia Magdy ze skazanym Krzysztofem F. Długo szukano jakiegokolwiek punktu zaczepienia przeciwko Magdzie. W końcu znaleziono sprawę, gdzie ona i jej dzieci zostały pokrzywdzone. Wiemy, że pan Duklanowski był 28 grudnia w szczecińskim sądzie. Nie miał on jednak prawa ujawniać danych utajnionych przez sąd – podkreślił parlamentarzysta

- Ta tragedia pokazuje nam, że musimy robić wszystko, żeby ochronić najsłabszych. Cała ta nagonka na Mikołaja i jego rodzinę jest parszywym realizowaniem polityki, która opiera się na braku jakichkolwiek zasad moralnych. Jest to podwójnie naganne, ponieważ realizują to media publiczne, za które wszyscy płacimy – dodał.

Poseł PO został następnie zapytany o to, czy jego klub nie zareagował za późno na działania pedofila w swoim ugrupowaniu.

- Pedofilia zdarza się we wszystkich środowiskach. Nie wiedzieliśmy nic o tej sprawie. Dla polityków PO ta sprawa była kompletnie anonimowa i nieznana. Gdyby nie to, że Radio Szczecin ujawniło te informacje, to prawdopodobnie dalej nic byśmy o tym nie wiedzieli. To co wydarzyło się później, czyli doprowadzenie Mikołaja do śmierci, jest niewybaczalne. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co jeszcze PO mogłaby zrobić w tej sprawie. Procedury zadziałały: pedofil został skazany, dzieci zostały objęte opieką, a sprawa zgodnie z wyrokiem sądu została utajniona. A po roku media publiczne wyciągnęły tę sprawę i ujawniły dane tych ofiar - tylko po to, żeby uderzyć w PO – stwierdził polityk.

Prowadzący