Tadeusz Cymański, poseł PiS

Nie wiem czy można mówić o zaostrzaniu kursu ws. sądownictwa. Sędziami w tej sprawie będą ci, którzy staną z kartami przy urnach - mówił gość Jacka Nizinkiewicza pytany o to czy zaostrzanie kursu wobec sądów nie zaszkodzi prezydentowi Andrzejowi Dudzie w staraniach o reelekcję.

Mówiąc o reformie sądownictwa, prowadzonej przez obecną większość rządzącą, Cymański stwierdził, że "podkreśla przy tej sprawie (...) znaczenie werdyktu wyborczego".

Mamy mandat, zdaniem niektórych to dobrze, zdaniem innych źle, ale za chwilę są wybory prezydenckie - mówił Cymański sugerując, że jeśli wyborcy nie popierają reformy sądownictwa wówczas mogą w tych wyborach wybrać innego prezydenta.

Znaczenie werdyktu wyborczego jest ogromne - stwierdził. - Jeśli społeczeństwo powie: nie macie racji, to niech wybierają liberałów - dodał.

Cymański podkreślał też, że PiS-owi "należy się chwała" za to, że "miał odwagę wziąć temat sądownictwa na tapetę". - Co do istoty tych zmian chcemy społecznego nadzoru nad bezkarnością, a niezawisłości będziemy bronili jak źrenicy w oku - zapewniał.

Cymański był też pytany, czy Beata Kempa powinna przeprosić za nazwanie w czasie konwencji Solidarnej Polski partnera Roberta Biedronia, Krzysztofa Śmiszka, mianem "kandydatki na pierwszą damę".

Jeśli coś niestosownego padło to zawsze powinno się przepraszać. Przesada w przeprosinach jest lepsza niż jej brak. Zwrócę na to uwagę Beacie Kempie - mówił dodając jednak, że "nie będzie do niczego namawiać" europosłanki PiS.

Jednocześnie Cymański stwierdził, że "eleganckie byłyby" przeprosiny ze strony Małgorzaty Kidawy-Błońskiej za to, że w Pucku przywitała się z osobami zakłócającymi wystąpienie prezydenta Andrzeja Dudy, a także jej zdystansowanie się od takich zachowań.

Nie da się takich incydentów, scen i wydarzeń wyeliminować. Tak jak się nie da wyeliminować ze świata zła, korupcji i złych rzeczy. Ale trzeba ograniczać to - o to apeluje do swoich i do tych inszych - mówił Cymański.

Prowadzący