Bogdan Klich, senator PO

Prezydent Biden symbolicznie zatknął flagę amerykańską w Kijowie, co oznacza, że Amerykanie nie opuszczą Ukrainy - mówił Bogdan Klich, senator, szef komisji spraw zagranicznych i Unii Europejskiej, w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską, komentując wizytę prezydenta USA w Ukrainie..

Klich skomentował niezapowiedzianą wizytę Joe Bidena w Kijowie i spotkanie z Wołodymyrem Zełenskim.

- Byłem zaskoczony odwagą prezydenta Bidena. To, że inni politycy jeżdżą do Kijowa bez względu na to jako wygląda sytuacja na froncie, to zupełnie inna sytuacja, niż jak pojawia się tam przywódca największego mocarstwa świata. To wymaga prawdziwej odwagi w stylu czysto amerykańskim. Prezydent Biden symbolicznie zatknął flagę amerykańską w Kijowie, co oznacza, że Amerykanie nie opuszczą Ukrainy. Ukraińcy mogą być pewni, że będą wspierani politycznie, militarnie i międzynarodowo przez USA - stwierdził polityk.

Zdaniem senatora, "wizyta prezydenta USA w Kijowie miała klimat typowo westernowy".

- Na naszych oczach rozgrywa się pojedynek białego i czarnego charakteru. Ten drugi charakter siedzi w bunkrze i podróżuje pancernym pociągiem. A pierwszy pokonuje setki kilometrów, żeby zaświadczyć osobiście o tym, że prawda i suwerenność zwyciężą. Joe Biden dał temu wyraz swoją osobistą postawą. Pojedynek wygląda jak z westernu i jest coraz bardziej spersonalizowany - uważa parlamentarzysta..

- Ameryka skonsolidowała Zachód i stała się jego przywódcą. Ale jest jeszcze duża grupa krajów niezaangażowanych, np. grupa krajów Zatoki Arabskiej i państwa otwarcie wspierające Federację Rosyjską w jej bandyckiej wojnie przeciwko Ukrainie. Przykładem mogą być Chiny i inne mniejsze kraje jak RPA. Świat nie jest już dwuwymiarowy, w związku z tym USA może liczyć tylko na część świata, tą która opowiada się za wolnością i demokracją - dodał.

Prowadzący