Jacek Rostowski, były minister finansów

Gość Jacka Nizinkiewicza oświadczył, że nie przyjmie propozycji ponownego objęcia stanowiska szefa resortu finansów i nie planuje kandydowania w wyborach parlamentarnych.

Jacek Rostowski był w latach 2007-2013 ministrem finansów w rządzie Donalda Tuska, piastował też funkcję wicepremiera w rządzie PO-PSL. W rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem został zapytany, czy będzie kandydował w najbliższych wyborach parlamentarnych.

Obecnie nie mam takich planów - oświadczył Jacek Rostowski. Dopytywany, czy ponownie objąłby stanowisko szefa resortu finansów, gdyby otrzymał taką propozycję, Rostowski odparł, że "na pewno nie".

Jacek Nizinkiewicz pytał swego rozmówcę, czy Polskę czeka recesja. - Czeka ostre spowolnienie, które w Polsce często jest odczuwane jako recesja - odparł były wicepremier.

Czy Polskę stać będzie na programy socjalne wprowadzone przez PiS, jak 500 plus, oraz 13 i 14 emeryturę?

Myślę, że tak, nawet jestem przekonany, że tak, bo mamy obecnie sytuację na świecie, która bardzo się uspokoiła - ocenił Rostowski. - Widzimy, że putinflacja maleje drastycznie, oczywiście pisinflacja - czyli inflacja bazowa - dalej utrzymuje się na bardzo wysokim poziomie - dodał.

Uważam, że musimy przeprowadzić tę wielką reformę energetyczną, transformację energetyczną, żeby w przyszłości to, co PiS dał jako formę przekupywania wyborców, było możliwe do utrzymania - nie tylko nominalnie, ale także jeśli chodzi o siłę nabywczą. To będzie do zrobienia wtedy, kiedy przyjdzie do władzy rząd, który naprawdę w tę transformację energetyczną wierzy - mówił Jacek Rostowski.

Gość Jacka Nizinkiewicza dodał, że "będzie to wymagało gigantycznych inwestycji przez kilka lat". - A potem wejdziemy w okres, kiedy będziemy mieli tanią, pewną, bezpieczną energię, która da nam dużo tańsze koszty życia z jednej strony, a z drugiej autentycznie konkurencyjną gospodarkę - powiedział. - I wtedy to będzie do zrobienia, ale oczywiście przy rządach PiS to będziemy szli od kryzysu do kryzysu - ocenił.

Jacek Rostowski był też pytany o swe słowa z 2015 r., że na obietnice PiS-u "pieniędzy nie ma i w ciągu czterech najbliższych lat nie będzie". - Nigdy nie powiedziałem, że nie ma pieniędzy na 500 plus. Ja powiedziałem, że nie ma pieniędzy na wszystkie obietnice, które złożył PiS podczas wyborów w 2015 r. do końca kadencji, czyli do końca 2019 r. I tak się okazało: nie pomogli frankowiczom, nie zwiększyli kwoty wolnej od podatku, a jeśli chodzi o 500 plus na pierwsze dziecko, to dali dopiero w ostatnim miesiącu przed wyborami w 2019 r. - powiedział.

Więc to, co powiedziałem, okazało się być absolutną prawdą. Nigdy nie powiedziałem, że nie ma pieniędzy - kontynuował.

Prowadzący