Gdyby jego (Benedykta XVI) pontyfikat trwał do momentu śmieci, to przez ostatnie cztery lata nie byłby już w stanie zarządzać Kościołem - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Terlikowski ocenił bilans pontyfikatu papieża Benedykta XVI, który zmarł 31 grudnia. Benedykt XVI był pierwszym od 600 lat papieżem, który zrzekł się sprawowanego urzędu.
- Działalność Joshepa Ratzingera trzeba podzielić na dwie sfery. Pierwszym jest bilans jego życia i wielkiej teologii oraz myślenia. Drugim jest bilans jego pontyfikatu. Jeżeli chodzi o pontyfikat, to najważniejszym faktorem jest jego abdykacja. To coś, co najbardziej rewolucyjnie zmieniło Kościół katolicki i postrzeganie papiestwa. Fakt abdykacji radykalnie zsekularyzował urząd papieski i postać papieża. Jeżeli możemy mieć dwóch papieży: aktualnego i emeryta, którzy lekko ze sobą polemizują, to mistyczny obraz wzniosłej postaci otoczonej nimbem metafizycznym się rozmywa - stwierdził działacz katolicki.
Zdaniem publicysty "fakt rezygnacji Benedykta XVI należy oceniać przez pryzmat jego wypowiedzi sprzed pontyfikatu".
- W Wielki Piątek Joseph Ratzinger podczas drogi krzyżowej - w tym czasie Jan Paweł II był już śmiertelnie chory i umierał w Watykanie - mówił o Kościele jako o łodzi, która nabiera wody przez ludzi Kościoła, którzy są pełni pychy i nie chcą budować wiary, a często są po prostu niewierzący. Drugie przemówienie pochodzi z inauguracji jego pontyfikatu, w którym papież prosił wiernych, by modlili się za niego, żeby nie uciekł z obawy przez wilkami. Następnie mamy aferę VatiLeaks, która była bardzo groźna dla tego pontyfikatu. Były też inne rozmaite - podkręcane medialnie - skandale. Papież doszedł wtedy do wniosku, że nie jest w stanie skutecznie zreformować kurii rzymskiej i zwyciężyć tego układu. W tym znaczeniu jego pontyfikat poniósł klęskę - zaznaczył ekspert.
Terlikowski wskazał również na powody abdykacji Benedykta XVI.
- Gdyby jego pontyfikat trwał do momentu śmieci, to przez ostatnie cztery lata nie byłby już w stanie zarządzać Kościołem. Myślę, że Benedykt XVI wyciągnął wnioski z ostatnich lat pontyfikatu Jana Pawła II. To była wielka lekcja dla ludzi, gdzie mogliśmy zobaczyć wartość starości, ale jednocześnie dla zarządzania Kościołem był to czas trudny. Kościołem nie zrządzał wtedy papież, tylko inni ludzie, co miało czasem opłakane skutki - podkreślił działacz katolicki.