Janina Ochojska, europosłanka KO

Przyjęcie Ukraińców w Polsce i zorganizowanie dla nich pomocy mogłoby być o wiele sprawniejsze, gdyby rząd zechciał współpracować z organizacjami pozarządowymi (NGO) - mówiła rozmówczyni Jacka Nizinkiewicza.

Ochojska została zapytana o to czy działalność Polskiej Akcji Humanitarnej w dalszym ciągu jest potrzebna.

- Jesteśmy stale potrzebni, zwłaszcza teraz, gdy mamy wojnę bardzo blisko naszych granic. Ale pamiętajmy, że inne wojny nadal się toczą, np. w Syrii i Jemenie. Wydaje mi się, że tej pomocy potrzeba obecnie jeszcze bardziej. Gdy zaczynaliśmy naszą działalność, to byliśmy po prostu grupką ludzi, która chciała wysłać konwój do Sarajewa - dokonaliśmy tego dzięki ofiarności Polaków. Jesteśmy organizacją, która dysponuje dużymi środkami, zwłaszcza teraz gdy pomagamy Ukrainie. Nasze działania pokazują, że Polska jest krajem solidarnym - w ten sposób budujemy wizerunek Polski. Sądzę, że jesteśmy bardzo potrzebni – stwierdziła prezes PAH.


Zdaniem europosłanki, „Polacy cały czas są społeczeństwem, które jest akcyjne w niesieniu pomocy”.

- Na apel o pomoc dla Ukrainy społeczeństwo Polskie odpowiedziało w sposób, którego nikt się nie spodziewał. Organizacje zebrały duże pieniądze, dzięki którym mogą teraz pomagać. Przede wszystkim, Polacy przyjęli Ukraińców do swoich domów, to również się liczy. Gorzej jest teraz, gdy magazyny, w których Ukraińcy dostawali żywność są puste. Ukraińcy muszą już wynajmować mieszkania na własną rękę, co jest zrozumiałe po takim czasie. Jednak brakuje nam stałości w pomocy. Miałam nadzieję, że będzie można wznowić apel o pomoc dla Ukraińców w okresie świąt, ale strumień pieniędzy nie płynie już w taki sposób. Ludzie nie przynoszą żywności i rzeczy, pomimo że są stale potrzebne. Jesteśmy narodem zrywów – uważa aktywistka.

Ochojska stwierdziła następnie, że nie ma współpracy między rządem a organizacjami pozarządowymi (NGO).

- Przyjęcie Ukraińców w Polsce i zorganizowanie dla nich pomocy mogłoby być o wiele sprawniejsze gdyby rząd zechciał współpracować z NGO-sami. Były jakieś spotkania koordynacyjne, ale tak naprawdę nie wiele z nich wynikało. Strony rządowe, na których miały być informacje, nie działały. Było tam bardzo mało informacji dla organizacji pozarządowych, które byłyby użyteczne. Na szczęście rząd nam chociaż nie przeszkadzał – zaznaczyła.

Prowadzący