Oceny rządu z perspektywy PiS i nadziei otoczenia Mateusza Morawieckiego są dużo słabsze niż te, które były w czasie rządów Beaty Szydło - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
- W przypadku takiej partii jak PiS, partii, która powstała z klęski, traumy polskiej prawicy lat 90-tych i początku XXI wieku, indywidualne losy poszczególnych polityków są silnie wplecione w to, jak wyborcy oceniają całą partię - i to dotyczy też premiera Mateusza Morawieckiego - mówił prof. Chwedoruk pytany o to jak ocenia pięć lat rządu Mateusza Morawieckiego.
- Ocena samego prezesa Rady Ministrów będzie w jakimś sensie pochodną tego wszystkiego co się przez te pięć lat działo z PiS. Trochę Morawiecki i jego rząd przypominają ucznia szkoły, zwłaszcza szkoły średniej, liceum, który bardzo dobrze zaczął, a potem jechał już trochę na dawnej opinii, mówiąc kolokwialnie - ocenił politolog. - Rząd Morawieckiego utrzymywał względnie wysokie notowania, jak na skalę problemów, z jakimi się mierzył, poprzez reformy w olbrzymim stopniu zrealizowane, albo rozpoczęte w czasach Beaty Szydło, na fali entuzjazmu polskiej prawicy po przejęciu władzy, po relatywnie długiej przerwie - dodał.
Po ostatnich wyborach bardzo szybko doszło do fragmentaryzacji rządów PiS-u. Kolejne kryzysy związane bądź to z sytuacją wewnętrzną, jak sprawa aborcji, bądź ze zjawiskami zewnętrznymi, jak COVID i wojna na Ukrainie, na to wpływają. Myślę, że tak naprawdę ten rząd potwierdzał wszystkie silne strony i potwierdzał, a nawet pogłębiał w pewnych aspektach, to co prawicy nigdy się nie udawało: kwestie polityki kadrowej czy wiele aspektów polityki zagranicznej - podsumował politolog.
- W tej chwili oceny rządu z perspektywy PiS i nadziei otoczenia Mateusza Morawieckiego są dużo słabsze niż te, które były w czasie rządów Beaty Szydło czy w ostatnich wyborach - stwierdził też prof. Chwedoruk.
- Każdego polityka należy oceniać z perspektywy punktu startu, możliwości jakimi dysponowała. Morawiecki prócz przyciągnięcia wielkomiejskiej klasy średniej wewnątrz kraju, miał ułatwić skomplikowane relacje PiS ze światem zewnętrznym w ogóle. W tej kadencji otrzymał olbrzymią szanse - doszło do osłabienia UE, zarówno na skutek wojny, jak i ze względu na politykę USA, która bardzo wyraźnie zmierza do wyhamowania rozwoju Europy. Oznaczało to również osłabienie Niemiec. Morawiecki dostał tutaj bardzo mocne atuty do rozgrywki - i wydaje się, że z perspektywy możliwości niewiele tu uzyskał, nawet jeśli KPO uda się przeforsować - ocenił politolog.
- Okazało się, że pomimo strategicznego osłabienia naszych zachodnioeuropejskich partnerów, owi partnerzy absolutnie nie zrezygnowali z asertywnej polityki wobec Polski - dodał prof. Chwedoruk.
Nawet jeśli KPO przejdzie, to cena jaką rząd Zjednoczonej Prawicy będzie musiał za to zapłacić, będzie ceną politycznie bardzo wysoką, którą część wyborców będzie traktowało jako daleko idący kompromis, czyli objaw słabości - dodał.