Premier Mateusz Morawiecki, jeśli jest osobą inteligentną, a nie wątpię, że taką jest - doskonale zdaje sobie sprawę, że w negocjacjach z UE popełnił błędy- mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Senator był pytany czy Solidarna Polska z PIS grają jeszcze do jednej bramki czy są to już przeciwne drużyny.
- Nie jest tajemnicą, że napięcie między Solidarną Polską a kierownictwem PiS jest bardzo wysokie. Ono wynika z dwóch czynników. Po pierwsze z kwestii bieżącej, którą są środki KPO, obecnemu obozowi rządzącemu bardzo potrzebne z powodów gospodarczych. A z drugiej strony z poczucia winy - bo premier Mateusz Morawiecki, jeśli jest osobą inteligentną, a nie wątpię, że taką jest - doskonale zdaje sobie sprawę, że w negocjacjach z UE popełnił błędy. Zgodził się na coś, na co nie miał do końca zgody całego swojego zaplecza: myślę tutaj o warunkach KPO, myślę tutaj o warunkach umowy partnerstwa, więc na te środki, które za chwilę mają być wypłacane na fundusze spójności z następnej perspektywy budżetowej - odparł Jackowski.
Z tego punktu widzenia można powiedzieć, że Solidarna Polska, która konsekwentnie, klarownie ze swojego punktu widzenia punktowała (premier), wzbudza tym większą niechęć. Chyba premier Morawiecki ma świadomość, że popełnił błąd w tych rozmowach - z tego punktu widzenia jest to wyrzut sumienia - dodał.
Senator skrytykował też PiS za to, że "system obecnego obozu władzy to już nie jest zanurzanie w smacznych kąskach łyżeczki". - To jest wyciąganie pełną chochlą korzyści wynikających z bycia w obozie władzy, szczególnie w spółkach Skarbu Państwa, które są traktowane jako takie lenne części mające służyć obsłudze, szeroko rozumianej... jako gospodarstwo pomocnicze dla partii PiS - mówił.
- Nawet prezes Jarosław Kaczyński na wewnętrznych spotkaniach już jakiś czas temu przestrzegał przed ekonomizacją partii - tzn. że działacze w terenie, działacze centralni, bardziej myślą o zaspokajaniu swoich interesów i zapewnieniu polepszania bytu swoim podopiecznym i na tym się koncentrują. Natomiast praca ideowa, praca z ludźmi, spotkania - to wszystko odchodzi na plan dalszy - dodał.
Jackowski zwrócił przy tym uwagę, że sam prezes PiS "stworzył system zależności, podejmowania decyzji, tolerowania słusznego nepotyzmu, jak w przypadku niektórych ważnych funkcjonariuszy aparatu partyjnego PiS i niesłusznego nepotyzmu".