Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski, historyk Kościoła

Strategia Kościoła polega na tym, żeby milczeć, aż sprawa ucichnie - podkreślił gość Jacka Nizinkiewicza, duchowny katolicki obrządków ormiańskiego i łacińskiego, w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem, komentując reakcję Kościoła Katolickiego na doniesienia o czynach pedofilskich księży.

Ks. Isakowicz Zalewski skomentował sprawę ks. Eugeniusza Surgenta, który przez kilkadziesiąt lat molestował chłopców w wielu parafiach w Polsce. Wiedzieć o tym fakcie mieli hierarchowie Kościoła Katolickiego, w tym papież Jan Paweł II. O sprawie napisaliśmy po raz pierwszy na łamach "Plusa Minusa".

- To był sposób działania właściwy dla całego polskiego Episkopatu, to nie jest tylko kwestia Karola Wojtyły. Jest to dla nas szczególnie bolesne, ponieważ jest to późniejszy papież i święty Kościoła Katolickiego. Tak postępowały też inne władze kościelne. Wymieniono tam postać pomocniczego biskupa krakowskiego, Jana Pietraszko, którego znałem osobiście. Był to człowiek o niesłychanych wartościach, niedawno nawet rozpoczął się proces beatyfikacji jego osoby. Teraz trzeba będzie to wszystko zmodyfikować. Zaskakujący jest brak reakcji archidiecezji krakowskiej, jakby ta sprawa w ogóle nie istniała. Strategia Kościoła polega na tym, żeby milczeć aż sprawa ucichnie. Tego typu bomby będą jednak wybuchać i milczenie nic nie da - stwierdził duchowny.

Zdaniem księdza, "Kościół Katolicki milczy ws. pedofili, żeby informacje na ten temat nie dochodziły do wiernych".

- W czasie lustracji działania całego episkopatu polegały na stłamszeniu tej sprawy. Wybuchały już wcześniej skandale w kościele, jak w przypadku arcybiskupa Juliusza Paetza. Minęło 20 lat od publikacji "Rzeczpospolitej" na ten temat i Kościół nadal nie chce tego wyjaśnić. Obiecał to metropolita poznański Stanisław Gądecki, który publicznie powiedział - po śmierci Paetza - że wyjaśni tę sprawę i nie dotrzymał słowa. Natomiast jego zastępca arcybiskup krakowski Marek Jędraszewski brał czynny udział w tuszowaniu tej sprawy i nadal pełni swoją funkcję. Najważniejsze osoby w episkopacie Polski są winne tuszowania sprawy o molestowanie - uważa ks. Isakowicz-Zalewski.

Prowadzący