Mirosław Oczkoś, specjalista ds. wizerunku

W zasadzie chodziło tylko o to, żeby następnego dnia móc puścić paski w "Wiadomościach", że Donald Tusk stchórzył przed występem z cudownym premierem (Mateuszem) Morawieckim - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej, komentując zaproszenie do debaty Donalda Tuska przez TVP info.

Oczkoś został zapytany o to, dlaczego Donald Tusk nie przyjął zaproszenia do debaty z premierem Mateuszem Morawieckim, która miała odbyć się na antenie TVP Info.

- PiS testuje PR-owców z PO czy dadzą złapać się w prostą pułapkę, jednak ci nie dali się na nią złapać. Forma programu nie miała przypominać debaty, ale w Polsce w ogóle nie ma odpowiedniej formy debaty, bo nikt nie potrafi jej prowadzić. W zasadzie chodziło tylko o to, żeby następnego dnia móc puścić paski w "Wiadomościach", że Donald Tusk stchórzył przed występem z cudownym premierem Morawieckim - stwierdził ekspert.

Zdaniem specjalisty ds. wizerunku "Tusk nie miał dobrego wyjścia z tej sytuacji".

- Myślę, że nikt nie liczył, że Donald Tusk przyjmie zaproszenie. Wykorzystano to zaproszenie, żeby przypiąć kolejną negatywną łatkę Donaldowi Tuskowi, ale sądzę, że ściana z jego imieniem jest już pełna i nie da się do niej dokleić kolejnych rzeczy, a te które są doklejane, spadają. Może to być też kwestia braku profesjonalizmu pracowników TVP Info, może "na biegu" są w stanie zrobić tylko tyle - podkreślił ekspert.

Oczkoś ocenił także poziom debat politycznych w Polsce na przestrzeni ostatnich lat.

- Debata polega na tym, że wymienia się myśli, a każda telewizja powinna ją udostępniać. U nas zawsze jest rodzaj pseudodebaty, w której politycy uciekają od zadawanych pytań. Kilkanaście lat temu, gdy Jarosław Kaczyński był proszony o debatę z Donaldem Tuskiem, to odmówił argumentując, "że nie będzie rozmawiał z zastępcami". Tu też Donald Tusk mógłby stwierdzić, że nie będzie rozmawiał z zastępcą prezesa Kaczyńskiego - niech prezes stanie we własnej osobie. Z wielu punktów byłaby to ciekawa sprawa, ponieważ prezes teraz jeździ po Polsce i jest rozgrzany - stwierdził ekspert.

Prowadzący