Musimy zmierzyć się z faktem, że nasza pozycja geopolityczna drastycznie zmieniła się po 24 lutego - mówił gość Michała Kolanki.
Bartoszewski został zapytany o to, czy przyszły rząd będzie kontynuował politykę zagraniczną poprzedniego rządu, m.in jeśli chodzi o pozyskiwanie sprzętu wojskowego.
- Jakikolwiek rząd nie powinien drastycznie zmieniać umów, które są zawarte przez poprzednika. Mieliśmy niedobry przykład zerwania umowy na helikoptery Caracal, takie rzeczy nie powinny mieć miejsca. Pewne korekty mogą być konieczne, ale podchodziłbym do tego ostrożnie. Uważam, że zobowiązania należy wykonywać. Kierunek jest ogólnie słuszny. Można się zastanawiać nad słusznością pewnych rozwiązań, jak np. kupno samolotów F-35 może być wyrzuceniem pieniędzy w błoto, ponieważ nie mamy odpowiedniej infrastruktury - zaznaczył polityk.
Zdaniem posła "pozycja Niemiec została znacznie drastycznie naruszona, bo straciły wiarygodność".
- Oczywiście można udawać, że tak nie jest, tak jak kanclerz Olaf Scholz, ale opozycja niemiecka widzi to już zupełnie inaczej. Odmiennie wygląda również pozycja Francji. To przyszłe wyzwanie, które stoi przed naszą kadrą, która będzie się zajmować polityką zagraniczną po wyborach - podkreślił parlamentarzysta.
Bartoszewski został następnie zapytany o to, jakie powinny być cele polskiej polityki zagranicznej.
- Musimy zmierzyć się z faktem, że nasza pozycja geopolityczna drastycznie zmieniła się po 24 lutego. Nagle staliśmy się - razem z trójką państw z tzw. Trójmorza - w centrum uwagi Stanów Zjednoczonych i anglosaskich sojuszników. W związku z tym należy spojrzeć na politykę zagraniczną w tym kontekście i przygotować się na nowe warunki. Nie możemy powtarzać jak mantry, że wystarczy nam współpraca z UE i Stanami Zjednoczonymi. Trzeba spojrzeć jak dokładnie ma wyglądać ta współpraca - stwierdził polityk.