Błażej Poboży, wiceminister spraw wewnętrznych

Od wielu lat funkcjonujemy w zarządzaniu kryzysowym - mówił gość Michała Kolanki.

MSWiA zapowiedziało w poprzednim tygodniu przeprowadzenie spisu schronów i miejsc ukrycia w całym kraju. Ma ono trwać dwa miesiące, kontrolę mają przeprowadzić strażacy. Tymczasem, jak piszemy w "Rzeczpospolitej", samorządy lokalne już wykonały tę pracę, wiedzą zatem, ile osób może się w nich schronić oraz jaki jest stan techniczny. Wnioski z audytu nie są budujące.

Ja mam wrażenie, bo to głównie Rafał Trzaskowski zakomunikował ten audyt, że samorządy dużych miast się trochę przestraszyły, że przecież schrony, które są w dyspozycji stołecznego samorządu, nie są w żaden sposób doglądane. I w sytuacji gdy my zapowiedzieliśmy, że taką inwentaryzację będziemy przeprowadzać, to ratusz szybko swój audyt przeprowadził. Rozumiem, że Rafał Trzaskowski wystąpił w trybie samokrytyki. Ale niech się pan prezydent Trzaskowski nie martwi, rząd przychodził mu wielokrotnie z pomocą, przyjdzie i tym razem - stwierdził Poboży.

- Stanowczo dementuje te sugestie wychodzące od Rafała Trzaskowskiego, że żyjemy w czasach legislacyjnej próżni. Żyjemy przecież w czasach zarządzania kryzysowego. Co jak co - można różne rzeczy próbować zarzucać rządowi PiS - ale akurat w sytuacji zarządzania kryzysowego sprawdzaliśmy się jak mało kto. Od wielu lat funkcjonujemy w zarządzaniu kryzysowym - podkreślił.

A skąd decyzja o inwentaryzacji? Czy Polacy powinni obawiać się ataku Rosji?

- Jesteśmy członkiem NATO i wszystkie analizy, zarówno te o charakterze publicznym, jak i te opracowywane na użytek wewnętrzny, wykluczają w tej chwili kontakt z udziałem NATO, czyli wykluczają zaatakowanie przez Rosję któregokolwiek z państw sojuszniczych - odparł wiceminister.

- Wszystkie te działania - także te dotyczące schronów czy dystrybucja jodku potasu, to działania, które mają charakter wyprzedzający, rutynowy. Jako odpowiedzialna władza, odpowiedzialny rząd, przygotowujemy się na warianty, które nawet wydają się nieprawdopodobne. Dzięki temu, gdy stają się rzeczy czasem niemożliwe, my jesteśmy na nie przygotowani

- Miejsce schronienia, co widzimy chociażby na przykładzie Ukrainy, to wielopoziomowe podziemne garaże, to sieć kolei miejskich, niestety w Warszawie bardzo mała - mówił też Poboży.

Poboży był też pytany o 700 mln zł, które Polska otrzymała z Unii za działania na rzecz uchodźców z Ukrainy i o to, dlaczego z jednej strony politycy PiS atakują UE i przekonują, że jest zła, a z drugiej sięgają po środki europejskie.

- UE nie jest zła, tylko trzeba dbać o to, by wracała do swoich korzeni. Trzeba tę Unię reformować - odparł wiceminister.

- Te środki, to środki z nowej perspektywy na lata 2021-2027 - zaznaczył Poboży dodając, że jest to refundacja "części tych kosztów, które Polska ponosiła od pierwszych dni po rosyjskiej agresji, w związku z przyjmowaniem pierwszej fali uchodźców. Jako resort wystąpiliśmy o kolejne 200 mln zł - czyli łącznie prawie miliard złotych. Te środki zasilą przede wszystkim Fundusz Pomocy, z którego finansowana jest pomoc dla uchodźców - dodał.

B
Prowadzący

Polityką zajmuje się nie tylko zawodowo, ale ona też go… fascynuje. Ukończył prawo na Uniwersytecie Jagiellońskim, był współzałożycielem serwisu 300POLITYKA. W wolnych chwilach czyta, zwłaszcza książki science-fiction i ogląda seriale. Lubi zarówno „Star Treka”, jak i „Pozostawionych” czy „Sukcesję”. Dla relaksu grywa w komputerowe gry RPG i biega.