Lech Wałęsa, były prezydent

Jestem za tym co mówi (Donald) Tusk i popieram Tuska i jego propozycję - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Wałęsa był pytany o spotkanie liderów opozycji, zorganizowane przez byłych prezydentów - Aleksandra Kwaśniewskiego i Bronisława Komorowskiego - przy okazji rocznicy rozpoczęcia negocjacji ws. członkostwa Polski w NATO.

- Rozmawiać trzeba, natomiast problemem jest jakie wnioski się z tego wyciąga. Ja też wiele razy byłem zapraszany na tego typu spotkania, odmawiam zawsze, mam swoje powody, o których nie chciałbym mówić. Mój punkt widzenia jest inny niż tych dwóch byłych prezydentów - stwierdził Wałęsa.

Komorowski bojkotował nasze porozumienia, Okrągły Stół, a kiedy (Tadeusz) Mazowiecki został premierem szybko dołączył. Kiedy walczyliśmy bardzo w Solidarności także opowiadał się za inną opcją. O Kwaśniewskim lepiej nie mówić - dodał.

Kiedy nie ma przymusowej sytuacji, dla Polski koniecznej to nie będę obok nich siadał, bo nie odpowiadają mi ci ludzie - podsumował.

Były prezydent był też pytany o to czy na spotkania opozycji należy zapraszać Jarosława Gowina, lidera Porozumienia, który przez siedem lat wchodził w skład rządu PiS.

- Św. Paweł nie byłby święty, gdybyśmy go oceniali tak jak Gowina czy innych. A jednak został świętym, bo się nawrócił - odparł.

Wałęsa nie chciał jednak przesądzać czy Gowin powinien zostać zaproszony na listy opozycji przed wyborami. - Może jego zachowanie jest po to, aby uniknąć rozliczeń? To trzeba rozważyć - stwierdził.

Na pytanie o to, czy opozycja powinna wystartować ze wspólnej listy, Wałęsa odparł, że "był za budową Solidarności i Solidarność zwyciężyła, dlatego że wspólnie wystąpiła jako opozycja". - Jestem za tym co mówi (Donald) Tusk i popieram Tuska i jego propozycję - odparł.

A czy Tusk powinien zostać premierem?

Tusk nie musi, on ma warunki, pracował, dobrze zarobił. To co robi, robi z pobudek patriotycznych. Za to mu się należy miejsce, w którym może służyć ojczyźnie. Bo jak widać stara się - stwierdził Wałęsa.

Były prezydent był też pytany o przebieg działań wojennych na Ukrainie.

Albo zrobimy porządek z Rosją, albo ona będzie robić z nami porządek. Musimy solidarnie wytrwać - stwierdził.

- Podtrzymuję to co powiedziałem: musimy wymusić na Rosji zmianę systemu politycznego. To nie (Władimir) Putin, to nie (Józef) Stalin to system powoduje, że tacy ludzie mają takie warunki działania. Naczelnik państwa rosyjskiego nie może mieć więcej niż dwie kadencje, dłuższe niż pięcioletnie. Gdyby Putin i Stalin mieli takie kadencje nie wyrządziliby tyle zbrodni, bo by nie zdążyli - dodał.

Czy Wałęsa nie obawia się, ze Putin użyje broni atomowej?

Nie boję się. Nawet gdyby Putin użył broni atomowej to odpowiedź musi być piorunująca z drugiej strony. Jesteśmy w przymusowej sytuacji. Bronimy swojego życia, bezpieczeństwa i pokoju przed bandytą, któremu nie można pozwolić na tego typu działania - odparł.

Prowadzący