Jacek Ozdoba, wiceminister środowiska i klimatu

Ja zostaje w dyspozycji, to moi przełożeni, również w tym premier Mateusz Morawiecki decyduje, jeśli chodzi o to, czy ja dalej pełnię funkcję - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Wiceminister środowiska był pytany o to, czy w związku z katastrofą ekologiczną na Odrę, poda się do dymisji.

- Dziś nie jest czas, abyśmy rozmawiali o personaliach, tylko abyśmy działali. Jeśli chodzi o Głównego Inspektora Ochrony Środowiska zakres działań, które podejmujemy, jest bardzo szeroki. Już 3 sierpnia polecenie od Inspektora było wydane, tylko niestety tutaj widać nie wszyscy to polecenie wykonali, Główny Inspektor nie miał też informacji ani o skali, ani o zagrożeniu. Gdyby nie media, to sądzę, że tej reakcji nie byłoby tak stanowczej - odpowiedział.

- Trzeba prześledzić cały łańcuch, ja od dłuższego czasu zwracam uwagę, że Dolny Śląsk, wojewódzki inspektor ochrony środowiska, w mojej ocenie... ja nie jestem zadowolony z jego pracy. Ta sytuacja pokazała, że tam musi dojść do decyzji - dodał.

Ozdoba był następnie pytany o swoją krytykę pod adresem marszałek województwa lubuskiego, Elżbiety Anny Polak, która mówiła, że w próbkach pobranych z Odry przez stronę niemiecką, wykryto rtęć.

- Chciałem zaznaczyć, że fake news, który spowodował paraliż czy też utrudnił pracę Centralnego Laboratorium Badawczego. Informacja, która była nieprawdziwa, która spowodowała działania wewnętrzne, które musiały zostać zmienione, koszty, jakie poniosło państwo polskie z tego tytułu są gigantyczne. Mówię o organizacji pracy, nastawienie aparatury na wykrywanie metali ciężkich. Rtęć w środowisku występuje w sposób naturalny, są parametry związane z wodami powierzchniowymi. Ale w zachodniopomorskim, lubuskim, dolnośląskim nie była potwierdzona, tak jak nie była potwierdzona po stronie RFN. Pani marszałek wiedziała, że próbka może być niewłaściwa - odparł. - Badania na obecność rtęci precyzyjne, w zakresie aparatury, trwają do trzech godzin. To przepraszam bardzo: organ samorządowy, na podstawie fake newsa... można było poczekać do potwierdzenia tych wyników. Spowodowaliśmy sytuację, że zastanawialiśmy się, jaka dodatkowo może to być skala szkodliwości dla środowiska, bezpieczeństwa ludzi - dodał. 

- Kiedy pani marszałek informuje o rtęci, powinna o tym poinformować odpowiednie służby, odpowiednie osoby. Tego nie zrobiła. Okazało się, że to była zabawa, ktoś najwyraźniej chciał, aby ta rtęć, niestety, w Odrze była - stwierdził też Ozdoba.

- W skali europejskiej, gdy spojrzymy na europejską mapę, jeśli chodzi o zawartość rtęci w wodzie, Niemcy są w pozycji niechlubnej, jeśli chodzi o poziomy - zaznaczył też wiceminister.

- Ministrowie nie mają urlopów. Dopóki jestem ministrem nie oddalam się dalej niż dwie godziny (drogi do Warszawy - red.). Jestem cały czas pod telefonem. Jak się dowiedziałem, byłem w cztery godziny na miejscu - tak Ozdoba odpowiedział na pytanie o to czy sam nie zareagował za późno na katastrofę ekologiczną na Odrze dlatego, że przebywał na urlopie.

Prowadzący