Igor Tuleya, sędzia

Sąd, uzasadniając orzeczenie, nie może dopuścić się przestępstwa z artykułu 241 kpk. Sąd musi w ustnych motywach swojego rozstrzygnięcia wskazać dowody, które przemawiały za tym rozstrzygnięciem - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Zostałem odsunięty od orzekania decyzją tzw. Izby Dyscyplinarnej, z 18 listopada 2020 r. Tzw. Izba Dyscyplinarna uchyliła mój immunitet i mnie zawiesiła, na wniosek prokuratora, który się tego domagał, aby postawić mi zarzut z art. 241 Kodeksu karnego, czyli bezprawne ujawnienie informacji z postępowania przygotowawczego - mówił Tuleya pytany o to dlaczego od ponad dwóch lat jest zawieszony i nie może prowadzić rozpraw sądowych.

- Prokurator wywodzi, że w trakcie posiedzenia, na którym rozpoznawałem zażalenie pokrzywdzonych na decyzję prokuratora o umorzeniu śledztwa ws. głosowania w Sali Kolumnowej, zrobiłem posiedzenie jawne, po drugie, podając swoje orzeczenie podałem informację z postępowania przygotowawczego. Argumenty prokuratora są absurdalne. Kodeks postępowania karnego daje mi takie uprawnienie, abym posiedzenie sądu przeprowadził w sposób jawny. Jeśli posiedzenie jest jawne, może w nim również uczestniczyć publiczność, w tym media i jeszcze na dodatek, przed podjęciem tej decyzji, zapytałem się stron, jaki jest ich stosunek do kwestii jawności tego posiedzenia. Pani prokurator, która była na sali, nie oponowała. Poza tym sąd, uzasadniając orzeczenie, nie może dopuścić się przestępstwa z artykułu 241 kpk. Sąd musi w ustnych motywach swojego rozstrzygnięcia wskazać dowody, które przemawiały za tym rozstrzygnięciem. A te dowody, to są dowody zgromadzone na etapie postępowania prokuratorskiego - wyjaśniał sędzia Tuleya.

- Nie jest możliwe, aby sąd dopuścił się przestępstwa z artykułu 241 Kodeksu postępowania karnego - powtórzył sędzia.

A co - w sprawie sędziego Tulei - wydarzyło się w ciągu ostatnich dwóch lat?

- W momencie uchylenia immunitetu sędziowskiego prokurator uzyskał możliwość postawienia mi tego zarzutu i przesłuchania w charakterze podejrzanego. Ja uznając, że tzw. Izba Dyscyplinarna nie jest niezależnym sądem zapowiedziałem, że na to przesłuchanie nie stawię się, ponieważ uważam, że nadal mam immunitet, Natomiast apelowałem do prokuratury, że jeśli oni uważają inaczej, jestem do ich dyspozycji - niech doprowadzą mnie na przesłuchanie, zatrzymają, albo uzyskają zgodę na moje aresztowanie - wyjaśnił.

- Prokuratura rzeczywiście wystąpiła do tzw. Izby Dyscyplinarnej o wyrażenie zgody na moje zatrzymanie, Izba Dyscyplinarna nie wyraziła takiej zgody - i to był ten okres, gdy rzeczywiście żyłem w napięciu, bo zastanawiałem się czy dzwonek do drzwi o szóstej rano, to policja, która chce mnie zatrzymać czy może listonosz z pilną przesyłką. Od maja zeszłego roku zażalenie prokuratury na tę decyzję leżało w Izbie Dyscyplinarnej nierozpoznane - kontynuował.

A czego spodziewa się Tuleya w kolejnych latach?

- Staram się nie leżeć i nie patrzeć w sufit, tylko działać. Walczymy i mogę zapewniać, że tej energii mi nie brakuje. Póki jest wsparcie obywateli i zrozumienie z ich strony, że ta praworządność to jest coś, co dotyczy wszystkich z nas, to nie można zrealizować walki. Dopóki walczymy jesteśmy zwycięzcami. A więc walczę - odparł sędzia.

Prowadzący