Mnie nie interesuje w polityce bycie drugim. Chcę, żeby Platforma zawsze była pierwsza. Jeżeli chce być wieczną opozycją, to szkoda naszej energii - powiedział gość w rozmowie z Michałem Kolanko.
Michał Szczerba wyraził nadzieję, że wybory przewodniczącego Platformy Obywatelskiej rozstrzygną się w pierwszej turze, zaplanowanej na 25 stycznia.
- Uważam, że wybór jest oczywisty. Tym wyborem jest Borys Budka, w mojej opinii talent polityczny - powiedział. Dodał, że Budka ma "bardzo wiele cech Donalda Tuska". - Ale ma też taką swoistą naturalność, serdeczność czy czułość, takie cechy, o których mówiła w swoim noblowskim wykładzie Olga Tokarczuk - stwierdził poseł dodając, że to cechy, których "potrzebują ludzie".
Michał Szczerba ocenił, że Borys Budka byłby "świetnym" kandydatem na premiera. - On mi przypomina Donalda Tuska, tego Donalda Tuska, którego pamiętam jak wygrywał w 2007 r., w 2011 r.; był pewny siebie, umiał dobrze odczytywać emocje, nastroje społeczne, przekładać je na programy i na komunikaty - powiedział. Oświadczył, że aktywność Budki "w obronie praworządności jest bardzo wysoko ceniona przez Polki i Polaków".
Pytany, czy widzi w strukturach PO apatię gość odparł, że partia "jest trochę zaspana". - I potrzebna jest tzw. pobudka, czyli wykorzystanie tej wielkiej energii, która tkwi w samych członkach, których potencjał być może nie jest właściwie wykorzystywany - mówił. Według niego, Platforma powinna otworzyć się na "nowe środowiska". - Mnie nie interesuje w polityce bycie drugim. Chcę, żeby Platforma zawsze była pierwsza i miała wpływ na rzeczywistość. Jeżeli chce być druga, jeżeli chce być wieczną opozycją, taką rezerwą na przyszłość, to jest strata czasu, szkoda naszej energii i naszego zapału - zaznaczył poseł.
Szczerba zadeklarował, że Platforma przygotowuje się do "kolejnych wygranych w wyborach parlamentarnych czy samorządowych już za trzy lata".
Polityk PO był też pytany, czy po wyborach, w wyniku których do Sejmu trafili przedstawiciele Lewicy i Konfederacji, widzi w parlamencie różnicę w porównaniu z poprzednią kadencją. - Przede wszystkim widzę różnicę, jeśli chodzi o posłów i senatorów PiS. Oni są bardziej grzeczni, bardziej uprzejmi, podają rękę, mówią "dzień dobry". Nie są pewni swego. Mają z tyłu głowy, że ta władza może się prędzej czy później skończyć. Są sytuacje, kiedy nie ma tych pięciu posłów PiS-u, którzy dają im większość na sali i będą sytuacje takie jak ostatnio, mam nadzieję, że wtedy je wykorzystamy w pełni, kiedy będziemy mogli wygrywać poszczególne głosowania - powiedział Szczerba, nawiązując do niedawnych wydarzeń w parlamencie.