Marek Belka, były premier, były prezes NBP, europoseł

Można było uniknąć dodatkowego impulsu inflacyjnego w postaci osłabienia złotego - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

- Inflacji uniknąć zupełnie nie dałoby się z uwagi na to, że znaczna jej część pochodzi z importu i jest wynikiem destabilizacji rynków surowcowych. Można było uniknąć dodatkowego impulsu inflacyjnego w postaci osłabienia złotego. NBP i sam prezes szczycili się tym, że chcą mieć słabego złotego, jakoby pomocnego dla gospodarki. To tylko ten impuls inflacyjny z zagranicy potęguje - mówił Belka pytany o to czy można było zrobić coś, by inflacja w Polsce nie była tak wysoka jak obecnie.

A co należy zrobić obecnie, aby zahamować inflację?

- NBP powinien wyemitować obligacje antyinflacyjne, tzn. obligacje o oprocentowaniu równym albo wyższym inflacji. W ten sposób ci obywatele, którzy posiadają oszczędności, a którzy w obliczu inflacji podejmują czasami nieroztropne decyzje o zakupach o charakterze "spekulacyjnym", chroniąc się przed kolejnymi podwyżkami. Ta masa pieniądza, masa płynności, oszczędności, zostałaby zamrożona na kilka lat w NBP. Ludzie by nie stracili, a na rynku nie cyrkulowałaby olbrzymia ilość pieniądza, która powoduje nasilenie się zjawisk inflacyjnych. To jest na pewno rzecz, którą NBP powinien zrobić natychmiast - przekonywał były prezes NBP.

Były premier zaznaczył, że obligacje powinien wyemitować NBP, a nie rząd, bo "jeśli rząd emituje obligacje to po to, aby je zaraz wydać".

Zdaniem Belki Narodowy Bank Polski powinien też zająć stanowisko krytyczne wobec polityki rządowej.

- Nie uważam, że Bank Centralny powinien być na wojnie z rządem. Ale to nie znaczy, żeby polityka pieniężna była podporządkowana polityce rządu. Natomiast związki polityczne i towarzyskie prezesa (NBP) z drugim prezesem (PiS)... Nie da się ich ukryć - zauważył Belka.

Były premier przewiduje, że "będzie drożej". - Ja nie chcę podawać żadnych liczb - stwierdził dopytywany o to, do jakiego poziomu może wzrosnąć wskaźnik inflacji. - Jeśli to premier i dysponenci polityczni, czyli Nowogrodzka, będą decydowali, a nie minister finansów, to wtedy nie ma perspektyw wyhamowania inflacji - ostrzegł.

Prowadzący