Paulina Hennig-Kloska, posłanka Polski 2050

Jeżeli tego nie zatrzymamy i inflacja dalej będzie rosła w takim tempie, to żadne dodatkowe programy osłonowe nie przyniosą poprawy - podkreśliła rozmówczyni Zuzanny Dąbrowskiej.

Hennig-Kloska mówiła o skutkach wysokiej inflacji w Polsce.

- Inflacja na poziomie 14-15 proc. powoduje przepalanie dwóch naszych pensji lub dwóch emerytur. Podstawowe koszty życia wzrastają, to jest skala topnienia siły nabywczej naszego portfela. Jeżeli tego nie zatrzymamy i inflacja dalej będzie rosła w takim tempie, to żadne dodatkowe programy osłonowe nie przyniosą poprawy. Oczywiście trzeba je stosować na tyle, żeby wyciągać ludzi z ubóstwa, czyli pomagać punktowo, tam gdzie będzie brakować środków na podstawowe koszty życia - stwierdziła polityk.

Posłanka podkreśliła następnie rolę spółek Skarbu Państwa w podwyższeniu inflacji.

- Trzeba wypowiedzieć wojnę monopolistom, którzy drenują nasze kieszenie, czyli doprowadzić spółki Skarbu Państwa do pionu. Obajtek i zyski Orlenu, napędzane naszą biedą, są nie do zaakceptowania - podkreśliła parlamentarzystka.

Hennig-Kloska odniosła się również do sytuacji na rynku energetycznym.

- Na rynku detalicznym tona węgla kosztuje już trzy tysiące, na to nie wpłynęła pandemia, ani wojna. Rząd po cichu przygląda się, jak pośrednicy podwyższają cenę węgla, ponieważ zapotrzebowanie na węgiel jest dzisiaj duże i nie starcza dla wszystkich. Nie jestem zwolenniczką węgla - jestem za transformacja energetyczną, ale dzisiaj potrzebujemy koła ratunkowego na jesień. Ludzie martwią się o to czy będą mieć ciepło zimą, bo wciąż nie wiadomo czy mamy już podpisany kontrakt na gaz z Norwegami, ani w jakiej cenie będzie on trafiał do polskich domów - mówiła posłanka.

Prowadzący