Piotr Woźniak, były minister gospodarki w rządzie PiS

Ze sprzedaży części stacji Lotosu węgierskiemu koncernowi MOL można się jeszcze wycofać - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Woźniak był pytany o fuzję Orlenu z Lotosem i - związaną z nim - sprzedaż ok. 400 stacji Lotosu węgierskiemu koncernowi paliwowemu MOL.

- Mówiłem, że to jest błąd i powtarzam to po raz kolejny. Ze względu na partnera, który - w tle i za sobą - holuje firmy rosyjskie. MOL od późnych lat 60-tych współpracuje wyłącznie z firmami rosyjskimi i deklaruje otwarcie, nawet teraz, za pośrednictwem węgierskich polityków, że będą współpracować z firmami rosyjskimi ws. importu a potem dystrybucji gazu i ropy rosyjskiej - podkreślił były prezes PGNiG.

- To by było wpuszczenie firm rosyjskich na polski rynek, to niesłychane ryzyko, spotęgowane jeszcze okolicznościami imperialnej wojny Federacji Rosyjskiej - dodał.

A co z deklaracjami polityków PiS, że Rosjanie nie mają żadnych udziałów w MOL-u oraz gwarancjami, że rosyjska ropa nie będzie płynęła do Polski?

- Deklaracje się rozjeżdżają z rzeczywistością dramatycznie, biegunowo - odparł były minister gospodarki. - To są deklaracje. Wszystko wskazuje na to, że fakty będą inne. To jest biznes. Takie rzeczy trzeba sprawdzać - czy to jest na podstawie umowy, ustnego przekazu. Ja po prostu nie dowierzam takim deklaracjom, mam doświadczenie, wiem czym się takie deklaracje kończą - dodał.

Woźniak był też pytany o słowa Daniela Obajtka, prezesa PKN Orlen, który wypomniał mu, że gdy Orlen ogłaszał fuzję z Lotosem, wówczas Woźniak był prezesem PGNiG i wtedy otwarcie nie mówił o swoim sprzeciwie wobec tej fuzji.

- Z przykrością to zauważyłem, nie lubię, gdy ktokolwiek we mnie uderza. Nie korzystałem z mediów, ale oczywiście protestowaliśmy - nie tylko ja, zarząd PGNiG miał w tej sprawie kilka rozmów poważnych, ale także dzieliliśmy się tymi zastrzeżeniami z radą nadzorczą. Ale to oczywiście było bardzo trudne, bo rada nadzorcza zajmowała się personaliami, a nie sprawami merytorycznymi, przynajmniej za moich czasów - mówił o tych zarzutach Woźniak.

A czy ze sprzedaży części stacji Lotosu MOL-owi można się jeszcze wycofać?

- Z transakcji można się wycofać, ta cała transakcja zależy od warunków, które powinny być spełnione, a które zostały ustalone, na własne życzenie Orlenu, w KE. Ta zgoda została udzielona warunkowo, pod warunkiem zapadnięcia i zrealizowania się ograniczeń, które sam Orlen zaproponował KE. To nie Komisja zaproponowała czy narzuciła cokolwiek, tylko Orlen musiał, aby spełnić wskaźniki, których pilnuje Komisja - wskaźniki zupełnie cyniczne, anonimowe - musiał zaproponować a to sprzedaż stacji, a to kawałka rafinerii. To były propozycje zaproponowane przez Orlen, aby spełnić wskaźniki - tłumaczył Woźniak.

Prowadzący