Państwo polskie zrobiło bardzo dużo dla Ukraińców w wielu wymiarach, pod różnymi rządami - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
- Polska w 1991 roku była pierwszym krajem, który uznał niepodległość Ukrainy. Polska była krajem, który od początku stawiał członkostwo Ukrainy w UE. Niezręcznie mi o tym mówić, ale rozmawia pan z autorem pierwszego raportu PE z 2007 roku, w którym - i za przełom to było uznawane - uznał członkostwo Ukrainy w UE jako perspektywę. To był pierwszy krok, który miałem honor dokonać - wspominał senator.
- Prezydent Lech Wałęsa uznał Ukrainę. Prezydent Aleksander Kwaśniewski cały czas wspiera europejskie, zachodnie aspiracje Ukrainy i odgrywa kluczową rolę w 2004. Następnie prezydentem staje się Lech Kaczyński i następuje złoty okres relacji między Polską, Litwą a Ukrainą. Prezydent Bronisław Komorowski i Andrzej Duda kontynuują tę linię. Państwo polskie stawia dzisiaj bardzo mocno program odbudowy, nowy Plan Marshalla dla Ukrainy. To są działania wspierane przez całą scenę polityczną w Polsce. Państwo polskie jest zdolne do wykonywania na wielu płaszczyznach wielu rzeczy na rzecz Ukrainy - dodał.
- I jeszcze jest rzecz najważniejsza. Państwo tworzą obywatele. I my dzisiaj, jako obywatele, zachowujemy się w sposób taki, że dziwi się cały świat. I mamy prawo być z tego dumni - podkreślił Kamiński.
Kamiński był następnie pytany czy rząd mógł lepiej przygotować Polskę na kryzys międzynarodowy, z którym się mierzymy?
- Myślę, że można się było lepiej przygotować. Rząd wiedząc jaka jest sytuacja międzynarodowa, zdając sobie sprawę, jakie czasy nadciągają, konsekwentnie jesienią realizuje obłędną politykę Jarosława Kaczyńskiego kłócenia się z Amerykanami o TVN. I to musi rodzić wstrząsające pytanie. Kaczyński wie, bo dostaje informację od Amerykanów, że praktycznie za polską granicą będzie wojna i jednocześnie mając wiedzę, że nastąpi pogłębienie kryzysu decyduje się na pogłębienie konfliktu z Amerykanami, a rząd nie robi nic, by złagodzić niepotrzebną wojnę z UE. To są pytania, które w oczywisty sposób musi zadać opinia publiczna - mówił senator.
- Co robi Jarosław Kaczyński, gdy dowiaduje się, że Putin szykuje wojnę? Zacieśnia sojusz z sojusznikami Putina w Europie i wysyła (Mateusza) Morawieckiego, by ściskał rękę rosyjskim agentom, którzy jawnie mówią, że chcą przygotować Europie to, czego życzy sobie Władimir Putin. - kontynuował Kamiński w kontekście spotkań europejskich partii skrajnie prawicowych, z udziałem PiS, w Warszawie i w Madrycie.