Dla mnie smutne jest, że Polska, kraj, który był stawiany za wzór w UE, wzór reform, wzór dochodzenia do stanu bycia członkiem tego typu wspólnoty, dzisiaj cofa się - mówiła rozmówczyni Zuzanny Dąbrowskiej.
- Ja pamiętam jaką gigantyczną pracę wykonaliśmy w latach 1990-2004, ile musieliśmy zmienić, musieliśmy zmienić cały system prawny, aby go dostosować do standardów świata zachodniego. Dzisiaj idziemy w objęcia Władimira Putina. Cokolwiek te władze by nie mówiły, to niestety idziemy w odmęty niepraworządności - ubolewała wicemarszałek Senatu.
- Społeczeństwo może to zmienić w kolejnych wyborach: po prostu tą złą władzę od władzy odsunąć - dodała.
Morawska-Stanecka była pytana o aferę Pegasusa, czyli informacje o tym, że służby używały tego narzędzia do inwigilacji do pozyskiwania danych m.in. z telefonu obecnego senatora KO, Krzysztofa Brejzy w czasie, gdy był szefem sztabu kampanii wyborczej Koalicji Obywatelskiej przed wyborami w 2019 roku.
- Na pewno nie jest to wypadek przy pracy. My dlatego chcemy wyjaśnić aferę Pegasusa, żeby uświadomić społeczeństwu w jaki sposób politycy posługują się takimi narzędziami. To nie jest afera związana z podsłuchiwaniem. Pegasus to nie jest system do podsłuchiwania, do nagrywania. Pegasus to jest system do całkowitej inwigilacji człowieka, który nie tylko potrafi go inwigilować, ale również potrafi zmieniać informacje w jego urządzeniu docelowym - mówiła wicemarszałek Senatu.
A czy, zdaniem Morawskiej-Staneckiej, w Sejmie powstanie komisja śledcza ds. Pegasusa?
- Uważam, że PiS idzie na przedłużenie tej sprawy, rozmydlenie, rozmycie, przykrycie jej innymi faktami - oceniła. - Ja uważam, że ta komisja powinna powstać, chociaż, niestety, jak patrzę na przewidywany skład tej komisji, to mam obawy czy ta kwestia zostanie wyjaśniona - dodała wskazując też na rozszerzone ramy działania ewentualnej sejmowej komisji, która miałaby zająć się inwigilacją przez służby w latach 2005-2021.