Obawiam się, że jesteśmy bliżej rosyjskiej inwazji na Ukrainę - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
W ostatnich kilkunastu godzinach miały przejść desantowce rosyjskie z portu w Syrii, przez Dardanele i Bosfor na Morze Czarne, zapewne do Sewastopola, po to aby tam wziąć zaopatrzenie, żołnierzy i być może je użyć do desantu na Mariupol lub Odessę - mówił Sikorski.
Agencja Interfax podała rano informację, że sześć rosyjskich desantowców zawinęło już do portu w Sewastopolu.
Napięcie wywołuje prezydent Rosji swoimi agresywnymi ćwiczeniami wojskowymi i domniemanym atakiem na Ukrainę. Nie chodzi o łagodzenie napięć, ale skuteczne odstraszanie. Dobrze, że Polska przystępuje do tej gry dyplomatycznej, ale nie jest kreatorem wydarzeń. Najpierw byliśmy słuchaczem, teraz jesteśmy dopraszani. My powinniśmy zarządzać tym kryzysem od początku, bo jesteśmy jedynym państwem NATO i UE, które graniczy zarówno z Rosją, jak i z Ukrainą. I my mamy w tym znacznie większą stawkę, niż dajmy na to Francja - przekonywał były szef dyplomacji.
Andrzej Duda mógłby odegrać rolę w normalizacji sytuacji na Ukrainie, gdyby przez siedem lat budował autorytet i gdyby panowało domniemanie, że reprezentuje Polskę w sensie politycznym, że jak coś powie to tak będzie. Niestety takiej pozycji nie ma. Polska nawołuje teraz do jedności Zachodu, a mamy rząd, który rozwala systematycznie Unię Europejską i kłamie o niej każdego dnia. Teraz chociażby te bezczelne kłamstwa na billboardach o tym, że rzekomo (wysokie) rachunki za prąd to wina Unii - mówił Sikorski.
Oczywiście Polski nie można do końca zignorować, bo jesteśmy na granicy tego konfliktu, ale nie daje się też Polsce roli lidera, a szkoda - podsumował. Sikorski był też pytany o słowa prezydenta USA, Joe Bidena, który oświadczył, że jeśli Rosja najedzie Ukrainę, wówczas gazociąg Nord Stream 2 nigdy nie zostanie uruchomiony.
Wolałbym, żeby taka deklaracja padła z ust kanclerza Niemiec. Prezydent Biden niestety zawieszając sankcje z czasów Trumpa pozwolił Niemcom skończyć ten rurociąg. Teraz od niemieckich techników i urzędników zależy, czy rurociąg ten będzie otwarty - odparł były szef MSZ.
Sikorski przekonywał, że Nord Stream 2 nie jest potrzebny, bo Rosja ma więcej zdolności do przesyłania gazu, niż gazu. - Jego cel jest wyłącznie polityczny, o czym polskie rządy mówiły Niemcom od 20 lat. Niemcy udają, że tego nie rozumieją, a tak naprawdę chcą zarabiać jako dystrybutor rosyjskiego gazu w Europie. Teraz się okazuje, że to my mieliśmy rację - stwierdził.
A czy Polska powinna wysyłać broń na Ukrainę?
Oczywiście, że powinna, tylko pytanie, czy zdąży, bo tam mówi się, że inwazja może nastąpić w ciągu miesiąca - odparł Sikorski. - Obyśmy nie przyjechali z musztardą po obiedzie - dodał zwracając uwagę, że Brytyjczycy czy Estończycy już przekazali broń Ukrainie.