Bogdan Zdrojewski, senator Platformy Obywatelskiej

Wolałbym o (Grzegorzu) Schetynie nie mówić. Trzy porażki, które nie musiały się zdarzyć, obciążają jego, choć nie tylko jego. Wybory do PE były do wygrania, gdyby nie popełnione błędy, wygralibyśmy te wybory - mówił polityk, który zamierza ubiegać się o funkcję przewodniczącego Platformy.

Zdrojewski podkreślił, że przed wyborami do PE "alarmował i mówił" o błędach, jakie PO popełnia. - Napisałem list do władz regionu, w tym do Schetyny, który wylądował w koszu - dodał.

Polityk uważa też, że PO mogła wygrać wybory samorządowe w 2018 roku na Dolnym Śląsku i na Śląsku. - Tam były niewielkie błędy, ale były - to była niepotrzebna porażka - podkreślił. 

Na uwagę, że Jarosław Kaczyński pozostawał prezesem PiS mimo dziewięciu kolejnych porażek wyborczych swojej partii, Zdrojewski odparł, że "PO różni się od PiS-u".

- Schetyna jako szef PO nie wzmacnia Małgorzaty Kidawy-Błońskiej jako kandydatki na prezydenta - zauważył. Ocenił też, że prawybory w PO w formule, w jakiej się odbyły, były niepotrzebne, bo Platforma ma mało czasu do wyborów prezydenckich, by wzmocnić swoją kandydatkę.

Na pytanie, czy nie obawia się, że Schetyna go zniszczy, Zdrojewski odparł, że "uważa, iż opinie o jego (Schetyny - red.) fatalnym charakterze są przesadzone". - Bywa zamordystą, ale nim nie jest (stale - red.). Jest w nim dużo ciekawych cech, szkoda, że od czasu do czasu przeważają te gorsze - dodał.

Zdrojewski przyznał też, że Schetyna "ma problem z kreatywnością". - Dobrze się czuje w meandrach życia partyjnego. Był bardzo dobrym sekretarzem generalnym (partii) - dodał.

Prowadzący