Jeżeli państwo kwestionuje orzeczenia TSUE, to de facto stawia się poza rodziną europejską - podkreślił rozmówca Michała Kolanki.
Siemoniak skomentował ostatnie wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego na forum Parlamentu Europejskiego, w którym szef rządu przedstawiał stanowisko polskiego rządu ws. ingerowania przez instytucje europejskie w kształt reformy polskiego sądownictwa oraz dalszych relacji Polska-UE.
- Jestem przeciwnikiem teorii, która zakłada, że premier (Mateusz) Morawiecki prowadzi jakąś podwójną, czy nawet potrójną grę. Nie ma samodzielnej pozycji - jest przedstawicielem obozu rządzącego w Polsce, który zderzył się ze ścianą w ostatni wtorek na posiedzeniu PE. Znów - na życzenie Polski - Rada Europejska będzie rozmawiać o Polsce. Wydaje się, że w zdecydowanej mniejszości premier Węgier i premier Słowenii są gotowi wspierać linię PiS-u i Morawieckiego. Sądząc z wystąpienia pani (Ursuli) von der Leyen, cierpliwość UE doszła do granicy. Jeżeli państwo (członkowskie UE - red.) kwestionuje orzeczenia TSUE, to de facto stawia się poza rodziną europejską. Jakiekolwiek są intencje premiera Morawieckiego i jakich gier by nie prowadził ze Zbigniewem Ziobro i Jarosławem Kaczyńskim, to jest w piekielnie trudnej sytuacji - być może bez wyjścia - ocenił wiceszef PO.
Poseł przekonywał, że obecna antyeuropejska polityka rządu może doprowadzić do tzw. polexitu, czyli wyjścia Polski ze Wspólnoty Europejskiej.
- Jeśli 80 proc. Polaków jest za obecnością Polski w UE, to oznacza, że około 30 proc. zwolenników PiS-u również jest za tą obecnością. Im trzeba uświadomić, że nie jest to kolejna batalia polityczno-wizerunkowa, tylko jest to kwestia absolutnie realna. Trzeba pokazać ludziom, że to nie jest abstrakcyjne zagrożenie i niemądre wypowiedzi przedstawicieli obozu władzy. Po orzeczeniu tzw. TK takie działania stają się praktyką. Różne rozważania prezesa Kaczyńskiego w mediach i wystąpienia Morawieckiego w Sejmie i PE, nastrajają jak najgorzej. Wyraźnie widać po nich (rządzących - red.), że jakimś elementem rozważanych przez nich scenariuszy jest to, że Polski nie będzie w UE. Jeśli Polska nie stosuje się do zasad UE, to jest to krok "od" Unii, a nie "do" Unii - podkreślił polityk.