Maciej Konieczny, poseł Nowej Lewicy

Rząd oczywiście może nie przestrzegać wyroków TSUE, ale nie może uniknąć konsekwencji - mówił rozmówca Zuzanny Dąbrowskiej.

Konieczny skomentował wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego na forum Parlamentu Europejskiego, w którym wyjaśniał stanowisko polskiego rządu, m.in. w kwestii reformy polskiego sądownictwa i dalszych relacji Polski z UE.

- Większość parlamentarna (w PE) była bardzo krytyczna (względem wystąpienia premiera Mateusza Morawieckiego - red.). Rząd w imię wąskich partykularnych i partyjnych interesów, takich, jak obsesja ministra (Zbigniewa) Ziobry i jego żądzy kontroli wymiaru sprawiedliwości, przedkłada interes państwa polskiego. Mówimy tu o bardzo konkretnych rzeczach, które w tym momencie się decydują (w UE). W tym momencie pojawiła się dyskusja o notyfikacji umowy społecznej dla górnictwa, czyli tej umowy, którą podpisali górnicy z rządem, to jest rzecz wyjątkowa, ponieważ mamy duże zapóźnienia i musimy prosić o dopłaty do wydobycia - przez dłuższy czas. Nawet w normalnych warunkach byłaby to bardzo trudna rzecz do załatwienia. A co robi rząd? Zamiast zająć się tym co jest kluczowe dla Śląska, to wdaje się w karczemne awantury - stwierdził polityk.

Poseł przekonywał, że kary finansowe nałożone przez instytucje europejskie na Polskę, będą nieuchronne, nawet jeśli polski rząd zdecyduje się ich nie płacić.

- Rząd oczywiście może nie przestrzegać wyroków TSUE, ale nie może uniknąć konsekwencji. Rząd nie umie dogadać się z Czechami, to oczywiste. Jeżeli w sprawie Turowa jest zarządzona kara i my tych kar nie zapłacimy, to i tak UE ma aż nadto sposobów byśmy byli na tym stratni. Po pierwsze: może się zrewanżować w ramach funduszy, które mają do nas dotrzeć i po prostu odejmie pieniądze, które mamy zapłacić. Po drugie: poniesiemy konsekwencje, w tych momentach, kiedy staramy się o coś jako Polska - wtedy te walki o nasz interes będziemy notorycznie przegrywać - ocenił parlamentarzysta.

Prowadzący