Rząd nakręca ten kryzys tworząc takie fakty, jakie były przestawione na konferencji szefów MON-u i MSWiA, by szerzyć obawy i poczucie niepewności wśród obywateli - przekonywał Michał Kobosko, lider partii Polska 2050, w rozmowie z Michałem Kolanko.
Kobosko był pytany ile może jeszcze potrwać kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej.
- Kryzys będzie trwał tak długo, jak (długo Aleksander) Łukaszenka będzie przerzucał imigrantów z Iraku i Afganistan na swoje terytorium, a potem transportował ich na granicę z Polską i Litwą. To zależy jeszcze od oddziaływania instytucji unijnych na reżim Łukaszenki. Wiadomo, że dla niego elementem przetargowym jest wycofanie sankcji, które UE nałożyła na Białoruś. W momencie, gdy Łukaszenka zobaczy, że są możliwości kompromisowe między nim, a instytucjami unijnymi, to zakończy to jego operację w takiej skali - stwierdził.
Lider partii Polska 2050 wskazywał również na brak zaufania Polaków do państwa polskiego, w kontekście jego działań ws. uchodźców.
- To nie tylko kryzys uchodźczy, ale również nasz kryzys wewnętrzny. Mamy kryzys zaufania do działań rządu i brak zaufania do naszych instytucji. Zastanawiamy się, także czy politycy rządzący nie wykorzystują tego kryzysu do tworzenia kolejnych kryzysów wewnętrznych w Polsce - mówił polityk.
Kobosko przekonywał też, że kryzys migracyjny jest wykorzystywany przez partię rządząca, by mogła zwiększyć swoje poparcie w społeczeństwie.
- Władza zobaczyła, że kryzys uchodźczy się opłaca. Rząd nakręca ten kryzys i tworzy takie fakty jakie były przestawione na konferencji szefów MON-u i MSWiA, by szerzyć obawy i poczucie niepewności wśród obywateli. PiS tworzy wrażenie, że jesteśmy straszliwie zagrożeni na granicy wschodniej, bo pomaga mu to odwrócić uwagę od jego problemów wewnętrznych i konsoliduje ludzie wokół niego. Kryzys potrwa tak długo, jak PiS-owi będzie się to politycznie opłacać, nawet niezależnie od działań samego Łukaszenki - skomentował.