Formalnie będziemy członkiem UE, ale będziemy korzystać z tego członkostwa w bardzo ograniczonym zakresie - mówił rozmówca Jacka Nizinkiewicza, w kontekście ostatnich działań polskiego rządu.
Dudek przedstawił dwa najbardziej prawdopodobne scenariusze rozwoju naszych relacji z UE.
- Wygląda na to, że Jarosław Kaczyński nie będzie mógł już dłużej prowadzić negocjacji z UE, za pomocą premiera (Mateusza) Morawieckiego i ministra (Konrada) Szymańskiego. Będzie musiał podjąć decyzję fundamentalną: albo spróbować się porozumieć z UE, czego efektem będzie likwidacja Izby Dyscyplinarnej (SN), a być może jeszcze zmiany w KRS-ie. To będzie oznaczało pójście na wojnę ze Zbigniewem Ziobro, który będzie oczywiście kontestował takie decyzję, więc będzie go trzeba pożegnać, a to oznacza ewidentnie rząd mniejszościowy. Druga opcja jest taka, że Kaczyński nadal będzie trzymał Ziobrę na sztandarach, jako autora fenomenalnej reformy sądownictwa, którą trzeba dokończyć, co do końca zdemoluje nasze relacje z UE - wyjaśnił ekspert.
Politolog był następnie pytany o to, czy grozi nam wyjście z UE.
- Nie uważam by groził nam polexit, w takim sensie jak brexit. Tu musiałaby być wola polskiego parlamentu - PiS w tym kierunku nie pójdzie. Będziemy "martwym członkiem" UE, bo jeżeli reakcją na nałożone kary na Polskę będzie niepłacenie adekwatnej części składek, to okaże się, że jesteśmy w UE, ale de facto nas nie ma, ponieważ UE odpowie na to kolejnymi ograniczeniami na innych polach. Formalnie będziemy członkiem UE, ale będziemy korzystać z tego członkostwa w bardzo ograniczonym zakresie - stwierdził historyk.
Dudek odniósł się również do próby nowelizacji ustawy medialnej, tzw. lex TVN, i przyznania koncesji TVN-owi (po 19 miesiącach) przez KRRiT.
- TVN prowadzi bardzo krytyczną narrację wobec partii rządzącej i PiS chciał coś z tym zrobić. Moim zdaniem było to dość absurdalne, bo nie przewidziano reakcji amerykańskiej. Nie przewidziano też reakcji Andrzeja Dudy, bo to on najbardziej utrudnił realizację tego projektu, zanim ustawa wyszła z parlamentu, on już zapowiedział weto. Równolegle prezes Kaczyński - dyrygując KRRiT - blokował bardzo długo tą koncesję (na nadawanie dla TVN24 - przyp. red.) i kiedy zgodził się na jej przyznanie, stopniowo uwalniał decyzje poszczególnych członków KRRiT. Na końcu tego procesu zostawił sobie furtkę, którą jest uchwała KRRiT, w której wzywa się Sejm do zmiany przepisów w ustawie medialnej - wyjaśnił profesor.