To nie jest kwestia tylko siedzib urzędów, ale również kwestia tego, gdzie powstają realne decyzje, czyli przede wszystkim w Warszawie – przekonywał gość Michała Kolanki.
Szełemej wskazywał na potrzebę zwiększenia środków, którymi dysponują samorządy oraz na antysamorządową politykę PiS-u.
- Państwo poluzowało wszelkie reguły wydatkowe, w stosunku do siebie. Poziom zadłużenia państwa wzrósł o kilkaset procent w ciągu kilku lat. Natomiast samorządy są w bardzo ścisłym gorsecie reguły wydatkowej - wydatki bieżące muszą być bilansowane wpływami bieżącymi, a wpływy bieżące to w największym stopniu PIT. Jeśli PIT nie będzie realnie zwiększony - za pomocą ustawy - z 38 proc. do przynajmniej 48 proc. to jako samorząd będziemy ubezwłasnowolnieni. Samorząd nie będzie oparty o możliwość dysponowania wpływami własnymi, tylko o decyzje rządowe. Jest to strategia państwa, by zbudować państwo centralistyczne - przekonywał samorządowiec.
Prezydent Wałbrzycha mówił o coraz mniejszej roli samorządów.
- Nie ma żadnych wątpliwości, że państwo ulega centralizacji - systemowo. To nie jest kwestia tylko siedzib urzędów, ale również kwestia tego, gdzie powstają realne decyzje, czyli przede wszystkim w Warszawie. Ranga samorządów, nawet wojewódzkich systematycznie spada. Centralizacja zaczyna również dotyczyć służby zdrowia - stwierdził.
Szełemej skomentował również swoje zwolnienie z pracy w szpitalu im. dr Alfreda Sokołowskiego, w Wałbrzychu.
- Szpital po 36 latach podziękował mi za pracę. Przez ostatnie 10 lat starałem się kontynuować moją najważniejszą pasję życiową i powołanie, jakim jest praca lekarza. Wydawało nam się w zespole, że udawało nam się bardzo wiele osiągnąć. Podziękowano mi za pracę w sposób bezprecedensowy - swoją sprawę będę prowadził w sądzie - zapowiedział.