Lech Wałęsa, były prezydent

Ja też się wstydzę tamtych kompromisów, tylko że bez tamtych kompromisów wycofanie wojsk radzieckich byłoby nieprawdopodobne - mówił gość Jacka Nizinkiewicza pytany o rozmowy przy Okrągłym Stole i - będące ich następstwem - częściowo wolne wybory parlamentarne z 4 czerwca 1989 roku.

- Trzeba było kompromisem doprowadzić do pewnego sukcesu. Różnica jest w tym, że tego sukcesu nie potrafimy wykorzystać, nie potrafimy rządzić się, źle wybieramy. Ale przystanek wolność osiągnęliśmy - mówił były prezydent.

- Wszystko co zaplanowałem z nadmiarem udało się zrealizować - mówił Wałęsa pytany o to czy żałuje czegoś z okresu porozumień okrągłostołowych.

- Jeśli uważacie, że można było zrobić więcej, to dlaczego tego nie zrobiliście? Gdybym mógł więcej - to bym zrobił. Gdyby było możliwe - sięgnąłbym po to - mówił do swoich krytyków były prezydent.

- Nie chciałem usiąść do stołu, bo wiedziałem, że będą nas oszukiwać, robić nagrania różnego typu i nas nagrywać. Ja uparłem się, że musi usiąść z nami Kościół, aby pilnować. I byli świadkami wszystkich rozmów po to, aby wtedy, gdy komuniści będą oszukiwać, mówić, że chlaliśmy wódkę, powiedzieli jak było naprawdę - mówił też Wałęsa.

Jego zdaniem przedstawiciele Kościoła nie dość dobitnie mówili, że "te kieliszki to była prowokacja Kiszczaka, aby nas podzielić".

- Ja brałem Lecha Kaczyńskiego z grzeczności tylko, on był marnym działaczem, marginalnym - mówił Wałęsa pytany o rolę Lecha Kaczyńskiego w czasie rozmów Okrągłego Stołu.

- Jarosław? Zły duch Lecha. Ile ja miałem walki, żeby oni byli w pobliżu, byli znienawidzeni przez działaczy warszawskich, ale ja ich trzymałem, bo do pewnych spraw byli mi potrzebni - mówił też były prezydent. 

- Ja jestem już za stary. Czuję odpowiedzialność za ten bałagan, który jest. Pomagam w budowaniu nowego porządku, ale jeśli chodzi o coś więcej, to jestem już za stary - tak Wałęsa odpowiedział na pytanie o to czy rozważyłby powrót do czynnej polityki, np. kandydując w wyborach do Senatu.

- Dziś jadę już na pożyczkach, moje 6 tysięcy (emerytury - red.) nie wystarcza. Mam nadzieję, że to się wszystko odbuduje. Na razie pożyczam pieniądze od córki i syna, aby te luki wypełniać - tak Wałęsa odpowiedział na pytanie jak na jego finansach odbiła się pandemia koronawirusa, która uniemożliwiła mu np. wyjazdów na zagraniczne wykłady.

Prowadzący