Ratyfikowanie Funduszu Europejskiego to sprawa najważniejsza – komentował rozmówca Zuzanny Dąbrowskiej.
Borowski mówił m.in. o szansach opozycji w następnych wyborach oraz napięciach w obozie Zjednoczonej Prawicy.
– Pęknięcia, które nastąpiły w Zjednoczonej Prawicy już powodują zupełny brak zaufania wewnątrz tej koalicji. Takie spory i napięcia będą się powtarzały również w przyszłości do czasu wyborów. Opozycja zyskała w sondażach znaczną przewagę, ale jako całość. I ma pełną szansę by to utrzymać, ale pod warunkiem, że będzie pracować merytorycznie i przedstawiać wspólne projekty dotyczące zmian jakie powinny nastąpić po przejęciu władzy. Opozycja powinna też przed wyborami zademonstrować, że jest w stanie pójść możliwie jak najszerszym frontem – ocenił senator.
Marek Borowski odniósł się także do kwestii ratyfikacji przez Polskę unijnego Funduszu Odbudowy.
– Polska ma ratyfikować Europejski Fundusz Odbudowy i dopóki wszystkie kraje tego nie zrobią, to ten fundusz nie będzie uruchomiony. Dlatego decyzja w tej sprawie nie jest jedynie naszą sprawą wewnętrzną i wyłącznie wynikiem naszych sporów, ale wpływa także na sytuację w pozostałych krajach. Myślę, że intensywne konsultacje w tej sprawie będą jeszcze trwały między partiami opozycyjnymi. Sądzę, że powinny odbyć się rozmowy naszych partii opozycyjnych z partiami europejskimi do których należą poszczególne ugrupowania – stwierdził polityk. Jego zdaniem takie spotkania powinny odbyć się w gronie Europejskiej Partii Ludowej, Socjaldemokratów i Zielonych.
Senator skomentował też ewentualne warunki stawiane przez opozycję w sprawie Funduszu, przed jego przyjęciem. Polityk KO uważa, że postulaty takie powinny być ważne i zrozumiałe dla obywateli.
– Ratyfikowanie Funduszu Europejskiego to sprawa najważniejsza. Jeśli chcemy stawiać warunek, to musi być on bardzo precyzyjnie sformułowany i być bardzo oczywisty społecznie. Ugrupowania opozycyjne mogą zbadać opinię publiczną – chodzi przecież o to, by Polacy podzielili jej pogląd. Nie może być tak, że politycy coś robią, a potem ludzie tego nie rozumieją – dodał rozmówca Zuzanny Dąbrowskiej.