Marta Lempart, jedna z liderek Strajku Kobiet

Nie ma żadnych przeszkód, by Komisja Europejska już w tym momencie ukarała Polskę za to, co się dzieje – oceniła rozmówczyni Jacka Nizinkiewicza.

Lempart, jedna z liderek Strajku Kobiet, skomentowała protesty, które odbyły się 8 marca.

-  W świat poszła informacja, że polski rząd bije kobiety ósmego marca i że kobiety w Polsce muszą walczyć o podstawowe prawa. Jutro w Radzie Europy będę mówić o tym, że prawa człowieka są filarem praworządności i że niczego nie uda się zrobić, jeżeli nie zajmiemy się niezależnością sądownictwa, ponieważ to dzięki zniszczeniu sądownictwa łamane są prawa człowieka. Efekt protestu jest osiągnięty – pisała o tym prasa na całym świecie – oceniła liderka Strajku Kobiet.

Marta Lempart mówiła także o tym, jak jej zdaniem powinna zareagować UE na to co dzieje się w Polsce w sferze praw człowieka.

– Spodziewam się, że Komisja Europejska przestanie udawać, że polski TK jest legalnie wybrany - bo nie jest. Ponadto, spodziewam się, że europarlamentarzyści przestaną sobie robić zdjęcia z hasztagami i współczuć polskim kobietom, tylko wdrożą sankcje i wdrożą regułę powiązania praworządności z budżetem. Nie przyjmuję do wiadomości tego, że „być może Polska złoży skargę do TSUE i, że być może TSUE uwzględni wniosek o tymczasowe zabezpieczenie”, co uniemożliwi stosowanie tej reguły. Nie ma żadnych przeszkód by Komisja Europejska już w tym momencie ukarała Polskę za to co się dzieje – stwierdziła aktywistka.

Prowadzący