Jan Lityński, były opozycjonista, były poseł UW

Dzięki narcyzmowi można się wybić w polityce, ale - jak pokazują przykłady, szczególnie Ryszarda Petru - potem się przegrywa - mówił gość Zuzanny Dąbrowskiej.

Lityński był pytany o to czy ruch Polska 2050 Szymona Hołowni może stanowić zagrożenie dla pozycji Platformy Obywatelskiej na scenie politycznej. W ostatnim sondażu IBRiS dla "Rzeczpospolitej" różnica między Koalicją Obywatelską a Polską 2050 wynosi 1 punkt procentowy.

- To jest kolejna próba wprowadzenia się do polityki, na razie dosyć udana. Ale poprzednio też były różne próby: Ruch Palikota, ruch Ryszarda Petru (Nowoczesna - red.). Te wszystkie próby charakteryzowały się jednym - narcyzmem przywódcy, który nazywał partię od swojego nazwiska - zauważył Lityński.

Czy wejście Szymona Hołowni do polityki się powiedzie? - Sam fakt, że pojawiła się taka siła, która ściąga dodatkowych wyborców, jest dobry. Trochę mnie martwi narcyzm Hołowni, brak lojalności wobec potencjalnych partnerów - stwierdził były doradca Bronisława Komorowskiego.

- Jeśli ruch Hołowni wjedzie do parlamentu będzie musiał współpracować - z Platformą Obywatelską, PSL, może Lewicą - zauważył Lityński.

Tymczasem jak dotąd, w jego ocenie, "Hołownia szuka gdzie może potencjalnych partnerów uderzyć". - Powinien szukać jak się porozumieć. Na razie (jego ruch) jest efemerydą - ocenił.

Prowadzący