Nieudane rozmowy Zełenskiego z Trumpem mogą skierować Ukrainę ku Europie i Chinom. Polska finalizuje umowę na dostawę Borsuków, a administracja Trumpa rozważa uruchomienie Nord Stream 2 jako narzędzia negocjacyjnego. Jakie będą konsekwencje tych decyzji?
Czy Ukraina odwróci się od USA?
Piątkowa wizyta prezydenta Wołodymyra Zełenskiego w Białym Domu zakończyła się fiaskiem. Nie udało się podpisać umowy surowcowej, a spotkanie z Donaldem Trumpem i wiceprezydentem JD Vancem miało burzliwy przebieg. W obliczu słabnącego wsparcia ze strony USA, Zełenski zwrócił się ku Europie – Londyn i Paryż zobowiązały się do opracowania planu pokojowego i zwiększenia wsparcia militarnego dla Ukrainy. Dodatkowo, szef kancelarii prezydenta Ukrainy, Andrij Jermak, zasugerował możliwość nawiązania bliższej współpracy z Chinami w procesie negocjacyjnym. Czy to początek nowej geopolitycznej układanki?
Umowa na Borsuki coraz bliżej
Polska finalizuje wielomiliardowy kontrakt na dostawę bojowych wozów piechoty Borsuk. Jak poinformował wiceminister MON Paweł Bejda, umowa na 116 pojazdów o wartości 6 mld zł czeka na zatwierdzenie przez prokuratorię generalną. Chociaż jest to ważny krok dla polskiego przemysłu zbrojeniowego, to jednak liczba zamówionych Borsuków jest znacznie mniejsza, niż zakładała pierwotna umowa ramowa. Brak pewności co do kolejnych zamówień może zniechęcić przemysł do dalszego rozwoju.
Czy Nord Stream 2 zostanie uruchomiony?
Administracja Trumpa rozważa reaktywację projektu Nord Stream 2 jako narzędzia negocjacyjnego w rozmowach z Rosją. Według doniesień „Financial Times”, USA zatrudniły Matthiasa Warniga – byłego dyrektora Gazpromu – do opracowania planu przywrócenia działania gazociągu. Pomysł ten budzi kontrowersje, zwłaszcza w Europie, gdzie sankcje nałożone na Rosję uniemożliwiają obecnie jakiekolwiek kroki w tym kierunku.
Polska chce opóźnienia ETS2
Unijny system ETS2, który ma objąć emisję CO2 z transportu i budownictwa, może wejść w życie w 2027 lub 2028 roku. Polska obawia się, że podniesienie kosztów emisji o 50 groszy na litrze paliwa zaszkodzi konkurencyjności polskich firm. Orlen i inne podmioty naciskają na opóźnienie wejścia przepisów w życie. Czy Bruksela ugnie się pod presją?