Wpływ prezydentury Trumpa na kampanię wyborczą w Polsce, przemówienie Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim oraz ogłoszenie startu Krzysztofa Stanowskiego w wyborach prezydenckich – to tematy najnowszego odcinka podcastu „Rzecz w Tym”, w którym gościem Michała Szułdrzyńskiego był Artur Bartkiewicz.
Po inauguracji Donalda Trumpa świat polityczny zadrżał – jego kontrowersyjne deklaracje, takie jak odwołanie polityk związanych z inkluzywnością w wojsku, czy powrót do intensyfikacji wydobycia ropy, odżywiły nadzieje również polskiej prawicy. – Tryumf Trumpa może być impulsem dla polskiej prawicy, która szuka wiatru w żagle – zauważa Bartkiewicz.
Czy współpracownik Donalda Trumpa, Elon Musk, może poprzeć któregoś z kandydatów w polskich wyborach? Bliżej mu do Karola Nawrockiego, kandydata PiS, czy Sławomira Mentzena z Konfederacji?
Z inauguracją Donalda Trumpa korespondowało również wystąpienie Donalda Tuska w Parlamencie Europejskim. Tusk mówił o konieczności zbrojenia się Europy, jak również o konieczności wycofania niektórych elementów Zielonego Ładu, gdyż zbyt wysokie ceny energii wywołają społeczny protest i obniżą konkurencyjność europejskiej gospodarki.
– Demokracja liberalna musi pokazać swoje zęby, zachowując swoje ideały, ale jednocześnie stając się bardziej groźną i stanowczą wobec autorytarnych przeciwników – tłumaczył Bartkiewicz.
Najważniejszym wydarzeniem kampanii w Polsce była jednak deklaracja Krzysztofa Stanowskiego, że nie chce zostać prezydentem, ale wystartuje w wyborach by obnażyć niekompetencję pozostałych kandydatów. – Chce pokazać miałkość polskiej polityki i obnażyć hipokryzję elit – tłumaczy Bartkiewicz. Stanowski ma szansę przyciągnąć elektorat rozczarowany tradycyjnymi podziałami. – Profesor Jarosław Flis nazwał to partią protestu. To wyborcy, którzy potrafią od lewa do prawa szukać kogoś, kto pozwoli im wyrazić niezadowolenie sytuacją w kraju. I Stanowski z taką formułą antykampanii będzie idealnym dla nich kandydatem. Będą mogli na niego zagłosować, wiedząc, że nie wybierają prezydenta, tylko pokazują żółtą kartkę politykom – zauważa Bartkiewicz.
- Jego cynizm i humor w debatach będą trudnym przeciwnikiem dla kandydatów, takich jak Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki. Polityk, który zostanie ośmieszony, traci najwięcej – twierdzi.