Paweł Kowal, poseł Koalicji Obywatelskiej

Polska powinna uruchomić wszystkie kanały w UE jak najszybciej. Rzecz nie w tym, by Polska robiła coś na własną rękę, ale by na początku sierpnia wyrwać z urlopu polityków NATO i UE - mówił rozmówca Jacka Nizinkiewicza.

O odrzuconej propozycji zwołania specjalnego szczytu UE ws. Białorusi, przedstawionej przez Mateusza Morawieckiego Kowal mówił, że została ona źle przygotowana. - Taką propozycję należy poprzedzić kilkoma telefonami, to jest właśnie miara skuteczności naszej dyplomacji w takich momentach, że ma się bezpośredni kontakt do kilku polityków, którzy mają na to wpływ, by nie otrzymać odpowiedzi odmownej - stwierdził.

Jednocześnie poseł podkreślił, że obecnie "powinny odbywać się intensywne konsultacje na temat uruchomienia instytucji europejskich".

Opór na Białorusi trwa, jest całe pole do negocjacji. Nie chodzi o to, by wciągać Europę we wspieranie rewolucji, ale chodzi o to, aby mieć jakiś plan ze strony Europy. Musi się dziać jakaś polityka - wyjaśnił.

Dzieje się polityka, trzeba wyciskać to co jest możliwe, trzeba rozumieć, że Białoruś nie jest kluczowym tematem na wielu europejskich salonach - zaznaczył Kowal.

Zdaniem polityka Polska "powinna być liderem obudzenia UE i zainteresowania tym co się dzieje na Białorusi".

Istotą naszego zaangażowania nie powinno być, źle rozumiane, wychodzenie przed szereg, ale aktywizowanie instytucji międzynarodowych - zaznaczył europoseł KO.

Naszym priorytetem powinno być utrzymanie stabilności na Białorusi. Polska polityka wschodnia to jest kwestia bezpieczeństwa Polski. To co się dzieje na Białorusi może mieć wpływ na nasze interesy - zaznaczył.

Kowal zwrócił też uwagę, że w naszej części Europy "nigdy nie udała się żadna rewolucja, żadne powstanie, jeśli nie miała wsparcia ze strony Zachodu". Dlatego, jego zdaniem, trzeba skłaniać Łukaszenkę do dialogu, a jednocześnie udzielać wsparcia białoruskiemu społeczeństwu obywatelskiemu.

O ewentualnych sankcjach wobec Białorusi Kowal stwierdził, że "na razie nie ma atmosfery, by wprowadzić sankcje" i zwrócił uwagę, że rząd Węgier już sygnalizuje, iż takie sankcje by blokował.

Prowadzący