Chęć bycia orędownikiem walki o demokrację w przypadku Polski będzie mało skuteczne. My sami powinniśmy zadbać o praworządność w Polsce i potem wskazywać sąsiadom co powinni zrobić ze swoją praworządnością - tak rozmówczyni Michała Kolanki odpowiedziała na pytanie czy - jej zdaniem - działania polskiego rządu wobec sytuacji na Białorusi są adekwatne.
- Działania polskiego rządu wobec tego co się dzieje na Białorusi są adekwatne, ale będą nieskuteczne, bo Polska ma sama problem z praworządnością i takie apele, że u naszego sąsiada dzieje się źle, nie ma wolnych wyborów, mogą być potraktowane z przymrużeniem oka - tak na pytanie o działanie polskich władz wobec Białorusi odpowiedziała Żukowska.
- Kiedy się spojrzy na nasze wybory, na ten cały cyrk, przełożenie wyborów, potem prowadzenie kampanii wyborczej jednemu kandydatowi przez media publiczne - to (reakcja na sytuację na Białorusi - red.) może być odebrane jako próba odwrócenia uwagi od tego co się dzieje w Polsce - oceniła posłanka.
Na uwagę, że trudno porównywać sytuację w Polsce i na Białorusi Żukowska odparła, że "oczywiście zawsze może być gorzej". - Ale zawsze od czegoś się zaczyna - zaznaczyła.
- Chęć bycia orędownikiem walki o demokrację w przypadku Polski będzie mało skuteczne. My sami powinniśmy zadbać o praworządność w Polsce i potem wskazywać sąsiadom co powinni zrobić ze swoją praworządnością. Stąd myślę że apel Morawieckiego zostanie potraktowany z ironicznym uśmiechem - podsumowała.
Żukowska zwróciła też uwagę, że dla UE - jeśli chodzi o Białoruś - "lepszy diabeł zły niż ten, którego się nie zna". - A Łukaszenko jest już znanym dyktatorem - podsumowała.