PiS nie przyznając się do błędu (ws. wyborów z 10 maja - red.) pogarsza tylko swoją sytuację - mówił gość Michała Kolanko.
Prof. Flis stwierdził, że - wbrew temu co mówi PiS obarczając odpowiedzialnością opozycję i samorządowców za fiasko wyborów z 10 maja - w rzeczywistości nie odbyły się one, bo "przytłaczająca większość Polaków ich nie chciała".
Gdyby było inaczej wszyscy musieliby się do tego dostosować - dodał stwierdzając, że przed wyborami z 10 maja samorządowcy czuli, że występują w imieniu większości mieszkańców sprzeciwiając się organizacji wyborów w formie powszechnego głosowania korespondencyjnego.
Zrzucanie z siebie winy przez rządzących za wybory z 10 maja można zrozumieć, ale to ich nie usprawiedliwia i utrudnia znalezienie własnych błędów - zauważył również socjolog.
Jednocześnie prof. Flis zwrócił uwagę, że obecna specustawa ws. wyborów prezydenckich zakładająca tzw. głosowanie hybrydowe (głosowanie w lokalach z opcjonalnym głosowaniem korespondencyjnym) to "powrót do sytuacji z 2015 roku". - Wrócono do projektu, który był obowiązującym prawem przed pięciu laty - zauważył.