Marcin Duma, szef IBRiS

Im później odbędą się wybory, tym mniejsze ma szanse Andrzej Duda na reelekcję, bo na polityczny rynek powracają wyborcy innych kandydatów – analizował gość Zuzanny Dąbrowskiej.

Duma, szef IBRiS, zapytany o to czy sondaże są obecnie, w niestabilnej sytuacji politycznej, potrzebne i miarodajne, odpowiedział, że – jego zdaniem - tak.

Pokazują nam co myślą Polacy, ale oczywiście trzeba do tych sondaży podchodzić krytycznie. Jeżeli badamy preferencje wyborców w wyborach prezydenckich, to powinniśmy wiedzieć w jaki sposób będziemy głosować w wyborach, bo co innego wybory korespondencyjne, a co innego tradycyjne, każda z tych metod będzie miała konsekwencje dla mobilizacji, albo demobilizacji określonej części elektoratu – analizował Marcin Duma. Jego zdaniem korespondencyjna formuła wyborów sprzyja reelekcji obecnego prezydenta.

Zdaniem Marcina Dumy, prezydent Duda potrzebuje większego poparcia niż to deklarowane w sondażu IBRIS z 10 maja, który publikuje „Rzeczpospolita”, by zwyciężyć w I turze wyborów. Prezydent uzyskał w nim 45 procent poparcia. -

Bezpieczniej dla kandydata PiS-u byłoby, gdyby rozstrzygnął wybory w I turze. II Tura, która odbyłaby się albo z Szymonem Hołownią, albo z Władysławem Kosiniakiem-Kamyszem, wystawiałaby go na ryzyko, ponieważ obu potencjalnych kontrkandydatów ma możliwość zgromadzenia wokół siebie bardzo szerokiego elektoratu – mówił szef IBRiS.

Marcina Dumy nie zaskoczyły próby negowania porozumienia liderów PiS i Porozumienia przez niektórych polityków Zjednoczonej Prawicy. - Z punktu widzenia PiS-u opóźnianie tych wyborów jest zmierzaniem do porażki, im później odbędą się te wybory, tym mniejsze ma szanse Andrzej Duda na reelekcję – analizował szef IBRIS.

Uważa on, że z każdym dniem „na rynek wyborczy powraca coraz więcej wyborców opozycji, dołączają do Władysława Kosiniaka-Kamysza, do Szymona Hołowni, tworząc masę krytyczną, która w II turze morze przeważyć szalę na korzyść kandydata opozycyjnego”. - PiS stoi przed trudnym wyborem - albo przeprowadzi te wybory możliwie szybko i zwiększy swoje szanse na wygraną, ryzykując rozpad koalicji, albo utrzyma koalicję i będzie musiał zarządzać krajem w kryzysie gospodarczym, w sytuacji kohabitacji z prezydentem po stronie opozycji – komentował Marcin Duma.

Prowadzący