To będzie test na prawdomówność i przyzwoitość - jeśli ktoś mówi, że wybory nie mogą odbyć się w maju to czas najwyższy sprawdzić go w głosowaniu - tak gość w rozmowie z Michałem Kolanko odpowiedział na pytanie, czy wierzy że posłowie Porozumienia zagłosują w Sejmu przeciwko forsowanej przez PiS nowelizacji Kodeksu wyborczego umożliwiającej powszechne głosowanie korespondencyjne.
Lider PO przekonywał, że "kluczowe decyzje" ws. wyborów dawno mogłyby zostać podjęte, "gdyby premier Mateusz Morawiecki stosował naszą konstytucję".
Niestety upór Jarosława Kaczyńskiego, by doprowadzić do tego, do czego się nie da doprowadzić spowodował, że tracimy kolejny tydzień na rozmowy o polityce i wyborach, a nie o kwestiach zdrowotnych i gospodarczych - dodał Budka.
Przewodniczący PO podkreślał, że po tym jak cała opozycja głosowała przeciwko wyborom korespondencyjnym w maju teraz "potrzeba tych kilku głosów" (posłów Porozumienia), aby "odrzucić ustawę (nowelizację Kodeksu wyborczego - red.) w całości".
Na pytanie czy takie głosowanie może doprowadzić do kryzysu w obozie władzy Budka odparł, że "będzie to kryzys, ale PiS-u". - Bo to oni doprowadzili do sytuacji, w której dążą do absurdalnego terminu wyborów. Politycy PiS powinni zrozumieć, że trzeba czasem odłożyć na bok polityczny interes i zachowywać się jak mężowie stanu - podkreślił Budka.
Dzisiaj forsowanie wyborów w maju jest sprzeczne z konstytucją, bo konstytucja zapewnia powszechność wyborów. Na tę chwilę setki tysięcy Polaków za granicą nie będzie mogło wziąć udziału w wyborach - dodał.
Budka dopytywany czy głosowanie posłów Porozumienia przeciwko nowelizacji Kodeksu wyborczego mogłoby doprowadzić do przyspieszonych wyborów parlamentarnych odparł, że "ktoś kto dzisiaj mówi: zróbmy wybory parlamentarne jest całkowicie oderwany od rzeczywistości". - To pogłębianie tego szaleństwa. Byłaby to absolutna destabilizacja państwa - zaznaczył.
Zdaniem Borysa Budki wybory parlamentarne i prezydenckie można byłoby zrobić wiosną przyszłego roku, ale "najpierw trzeba to przygotować".
Sama formuła wyborów korespondencyjnych nie jest zła pod warunkiem, że są one przeprowadzane na normalnych europejskich zasadach - zaznaczył.
Na koniec przewodniczący PO został spytany, czy jego formacja wciąż prowadzi rozmowy z Jarosławem Gowinem. - Cały czas rozmawiamy z Gowinem. Im mniej rozgłosu wokół tych rozmów, tym lepiej - odparł.