W tym tygodniu rozmawiamy w podcaście „Komisja Kultury” z Rafałem Christem, redaktorem portalu Spider’s Web Rozrywka i autorem recenzji filmowych do „Plusa Minusa”, o jednej z najbardziej oczekiwanych premier kinowych tego roku – „Gladiatorze 2” w reżyserii Ridleya Scotta.
Twórca „Obcego” i „Łowcy androidów” po spektakularnym „Napoleonie” (2023), którego widownia i krytycy przyjęli z mieszanymi uczuciami, powraca do jednego ze swoich największych hitów w karierze – osadzonego w starożytnym Rzymie „Gladiatora”. Nowy film Ridleya Scotta, w którym główne role zagrali Paul Mescal, Pedro Pascal i Denzel Washington, to podobnie jak oryginał z 2000 roku historia o zemście, nieposkromionych ambicjach i walce o przetrwanie na arenie. Film czerpiący pełnymi garściami ze scenariusza pierwszej części i do „jedynki” nieustannie się odwołujący. Pytanie tylko czy naprawdę tego potrzebowaliśmy?
„Gladiator 2”: Czy na taki film czekaliśmy?
Po pierwszym weekendzie w kinach liczby wydają się imponujące – zainteresowanie jest ogromne, choć w recenzjach nie brakuje sceptycyzmu. „Gladiator 2” to kontynuacja filmu, który stał się ikoną – zdobył pięć Oscarów, w tym za najlepszy film i główną rolę Russella Crowe’a. Jak przypomina Rafał Christ, oryginał był fenomenem kulturowym, łączącym widowiskowość z uniwersalną, emocjonalną opowieścią. Historią opowiadaną z rozmachem, a zarazem w sumie dość kameralną.
Tymczasem fabuła o nowym bohaterze, Hanno, nie wszystkich przekonuje. Paul Mescal jest świetnym aktorem, ale czy ma charyzmę Russela Crowe’a? Czy aktor znany z irlandzkiego serialu „Normalni ludzie” czy subtelnego dramatu filmowego „Aftersun” potrafi porywać tłumy? Można mieć wątpliwości.
Nowy film Ridleya Scotta próbuje balansować między nowoczesnym widowiskiem a klasycznym kinem kostiumowym, ale czy wychodzi z tej próby zwycięsko? Rafał Christ nie ukrywa swojego krytycyzmu. Wyjaśnia, że „Gladiator 2” to przykład tzw. requela – filmowej hybrydy kontynuacji i rebootu, sequela i remaku. Z jednej strony próbuje kontynuować fabułę, z drugiej redefiniować ją, by przemówić do nowego pokolenia widzów. „To nie zawsze działa” tłumaczy Rafał Christ, wskazując, że choć sceny akcji są imponujące, to fabuła i postacie nie dorównują pierwowzorowi. A podwajanie wszystkiego nie zawsze przynosi właściwe efekty.
Czy „Gladiator 2” to sequel czy remake? Ani jedno, ani drugie. To requel
Razem z Rafałem Christem zastanawiamy się, czy Ridley Scott, twórca tak wielu ikonicznych filmów, jak „Obcy” czy „Łowca androidów”, powinien był w ogóle wracać do „Gladiatora”. W końcu ma już 86 lat, mógłby spokojnie zaspokoić się stanowiskiem producenta wykonawczego przy innych filmach tworzonych w jego rodzinnym studio Scot Free Productions. Ma na koncie wiele sukcesów, które mogłyby stanowić piękne podsumowanie kariery. „Czy to było konieczne? Czy potrzebowaliśmy kontynuacji historii Maximusa” – pada pytanie. Rafał Christ sugeruje, że chęć odcinania kuponów od sukcesu oryginału może zacierać wspomnienie tego, co najlepsze. I tym samym rzucać cień na kultowy obraz z 2000 roku. Nie mówiąc już o tym, że Scott ma w głowie kolejne części tego cyklu.
Nie brakuje głosów, które bronią tej produkcji jako solidnego widowiska. Dla fanów kina epickiego „Gladiator 2” to okazja, by znów zanurzyć się w monumentalnym świecie antycznego Rzymu. Ale czy warto? To pytanie pozostawiamy słuchaczom i widzom. Zapraszam do odsłuchania odcinka „Komisji Kultury”, gdzie szczegółowo analizujemy zarówno mocne, jak i słabe strony filmu, rozmawiamy o fenomenie oryginału i staramy się odpowiedzieć na pytanie: jakiego widowiska historycznego oczekuje dzisiejsza widownia?