Krzysztof Brejza, europoseł KO

Wybory zostały przeprowadzone w sposób nieuczciwy. Doszło do rozbicia pracy sztabu Koalicji Obywatelskiej, czy działań dezorganizacyjnych – mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Jak przekonywał europoseł Brejza, wybory w 2023 r. zostały przeprowadzone przez służby specjalne. – W trakcie wyborów parlamentarnych sztab opozycji podlegał permanentnemu podsłuchowi służb pod nadzorem wiceprezesa PiS Mariusza Kamińskiego – tłumaczył. – To nie był jednak tylko podsłuch, były jeszcze dwa elementy. Podsyłane były na telefon szefa sztabu fikcyjne, zafałszowane i spreparowane analizy wyborcze dotyczące różnych akcji podejmowanych przez sztab – wyjaśniał.

Zdaniem Brejzy to były działania nie tylko podsłuchowe (europoseł był inwigilowany za pomocą oprogramowania Pegasus), lecz również dezintegracyjne wobec sztabu. – Drugi etap to była potężna nagonka trzymiesięczna zrealizowana przez TVPiS Jacka Kurskiego, który pojawił się zresztą pod koniec kampanii przy Jarosławie Kaczyńskim – wyliczał Brejza. – W dniu wyborczym dziękowano Jackowi Kurskiego za zaangażowanie TVPiS w kampanię wyborczą. Nagonka polegała na dwumiesięcznym oczernianiu mnie jako szefa sztabu i nawoływaniu do rezygnacji. W ten sposób prace sztabu zostały sparaliżowane, ale również były apele do mnie polityków PiS, żeby się wycofał z jednomandatowego okręgu wyborczego do Senatu. Gdybym uległ kłamstwom Pegasusa, byłaby większość PiS w Senacie i Senat nie byłby rządzony przez większość demokratyczną – ocenił (w wyborach z 2019 roku opozycyjny blok senacki zdobył minimalną większość w izbie wyższej parlamentu - red.).

Brejza podkreślił, że wybory zostały przeprowadzone w sposób nieuczciwy. – To jest stwierdzenie z dokumentów Rady Europy – zastrzegł. – Mieliśmy do czynienia z europejską Watergate – to jest stwierdzenie Komisji Oświaty Parlamentu Europejskiego. Konsekwencje powinny być natury troistej – bo mamy do czynienia i z konsekwencjami karnymi czyli (konsekwencjami) przekroczenia uprawnień, łamania zabezpieczeń telefonu, kierowania postępowania w stronę osoby niewinnej i tak dalej. Powinny być też konsekwencje natury politycznej – to konsekwencje wobec Jarosława Kaczyńskiego, być może również natury karnej. Tego nie rozstrzygam, to są decyzje niezależnej prokuratury. Pozostają też konsekwencje natury czysto moralnej, ludzkiej. Uczyniono rzecz nikczemną, należy tę sprawę wyświetlić do białej kości, żeby pokazać, jak złymi ludźmi byli, są i mogą być w przyszłości politycy PiS – stwierdził.

Europoseł dodał, że podczas wyborów doszło do rozbicia pracy sztabu, działań dezorganizacyjnych. – Wiemy wszyscy, że pomimo użycia potężnych narzędzi inwigilacyjnych PiS zyskał minimalną większość i Jarosław Kaczyński był bardzo niezadowolony – skomentował. - Kaczyński liczył wtedy na znacznie lepszy wynik, a przede wszystkim opozycja zdobyła wtedy większość w Senacie wbrew wszelkim sondażom – dodał.

Wspomniał też o zaangażowaniu dużych środków publicznych w TVP. – Wszyscy pamiętamy w jaki sposób traktowany był Rafał Trzaskowski, jak rozbijana była praca jego sztabu – mówił Brejza. – Nie chcę mówić, że miało to związek z pracą operacyjną służb, uważam, że te rzeczy należy zbadać. To są zadania prokuratury, ale wybory rzeczywiście były nieuczciwe, bo pieniądze publiczne służyły kandydatowi PiS – dodał.

Prowadzący