Krzysztof Bosak, wicemarszałek Sejmu

Rząd Donalda Tuska nie zdaje egzaminu. Widać wyraźnie, że nie ma żadnego programowego ani przywódczego spoiwa poza byciem anty-PiS. Nic dobrego z tego wyniknąć nie mogło - ocenił w rozmowie z Jackiem Nizinkiewiczem wicemarszałek Sejmu Krzysztof Bosak.

Gościem porannego programu Jacka Nizinkiewicza był Krzysztof Bosak, poseł Konfederacji, wicemarszałek Sejmu, prezes Ruchu Narodowego. Polityk zapytany został między innymi o bilans zysków i strat rok po wyborach parlamentarnych. - Wydaje mi się, że jest niewesoły – ocenił.

Jest ogromny chaos w rządzeniu państwem – ma to wymiar gospodarczy, sektora prywatnego, inwestycji publicznych, perspektyw energetycznych i gospodarki budżetowej, gdzie w przyszły rok wejdziemy z absolutnie wyjątkowym deficytem w wysokości prawie 300 miliardów. To równowartość tego, jak kiedyś zadłużaliśmy się przez dekadę. Mimo że nie trwa jakiś szczególny kryzys, wojna czy pandemia – powiedział Bosak. - Mamy też ogromny kryzys w tych sprawach, w których rząd zapowiadał, że będzie coś poprawiał – na przykład praworządność, sądownictwo, prokuratura, sektor służb mundurowych. To wszystko leży, co pokazała powódź. Dodatkowo powódź obnażyła niezdolność państwa do zarządzania kryzysowego i niezdolność do udzielania pomocy – dodał. - Wbrew zapowiedziom nie mamy też żadnej poprawy pozycji Polski w UE. Opowiadano, że kiedy do władzy dojdzie rzekomo światła i proeuropejska część polskiej sceny politycznej, to pozycja Polski w UE się poprawi. Nic takiego nie nastąpiło. Silne państwa unijne postępują wobec Polski arogancko i narzucają nam swoje interesy dokładnie tak, jak miało to miejsce wcześniej. Nawet wszystkie pieniądze z KPO nie zostały odblokowane, a te, które zostały, to zostały odblokowane na niekorzystnych dla nas zasadach. Dla mnie bilans tego roku to jest jedno wielkie rozczarowanie i z dużym niepokojem należy patrzeć w przyszłość - zaznaczył Krzysztof Bosak.

Rząd Donalda Tuska nie zdaje egzaminu. Widać wyraźnie, że nie ma żadnego programowego ani przywódczego spoiwa poza byciem anty-PiS. Nic dobrego z tego wyniknąć nie mogło. Tam, gdzie są elementy normalności czy zachowania racji stanu, to są te obszary, gdzie jest jakaś kontynuacja w ramach administracji. Uważam, że ten rząd to jest katastrofa dla Polski i niecierpliwie czekam roku 2027 i wyborów - ocenił Bosak. - W pierwszym roku po wyborach odsłania się swoje plany i strategię rządzenia. Nie da się wszystkiego oczywiście zrealizować, ale zaczyna się pewne rzeczy. Jeżeli popatrzymy, co ten rząd zaczął, jakie plany odsłonił i jaką strategię rządzenia zaprezentował, to jest jedno wielkie nic - podkreślił. - To jest kabaret. Oczywiście, że w rok nie da się zbudować atomu, CPK, uregulować Odry, zmodernizować służb. Ale można zacząć. Ten rząd niczego nie zaczął, a wiele opóźnił, zepsuł i spotęgował chaos wygenerowany przez ostatni rząd - ocenił polityk.

Krzysztof Bosak mówił także o polityce migracyjnej. - Strategia rządu nie ma podstawowych elementów strategii – kwantyfikowanych celów do osiągnięcia, ścieżek dojścia do tych celów, zakreślonych terminów, określenia kamieni milowych i instrumentów, które trzeba stworzyć na poziomie legislacyjnym, budżetowym czy nawet kulturowym. Co to w ogóle ma być? – pytał Bosak.

Obecnie premier i minister spraw wewnętrznych na stanowisko wiceministra odpowiedzialnego za kwestie migracyjne powołali naukowca, profesora zajmującego się daną tematyką. Tak to jest, że naukowcy lubią czasem pisać różne materiały, to jest część ich pracy. Profesor Duszczyk, który jest wiceministrem, napisał materiał. Natomiast w tym materiale nie ma elementów, które są elementami strategii - powiedział wicemarszałek Sejmu.

Prowadzący