Barbara Oliwiecka, posłanka Polski 2050

Politycy mają podwójne standardy – regularnie obrażają nie tylko w Sejmie, ale też w różnych programach. Twierdzą natomiast, że sztuka ich obraża – stwierdziła rozmówczyni Joanny Ćwiek-Śwideckiej.

Posłanka odniosła się do ceremonii otwarcia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Dyskusję wzbudziło tam odniesienie do obrazu „Ostatnia Wieczerza”.

– Trochę jestem zaskoczona i trochę żałuję, że faktycznie to zdominowało tę dyskusję, bo wydarzenie otwarcia było bardzo piękne – powiedziała. Nie widziałam całości, ale te fragmenty, które zobaczyłam, były faktycznie oszałamiająco piękne, np. Celine Dion i oprawa.

Jak dodała, powinno się rozmawiać o sztuce, w jaki sposób sztuka obraża i jak można ją interpretować. – Widzieliśmy oświadczenie organizatorów, w którym przepraszali, jeśli ktoś się poczuł obrażony – powiedziała. – Ja mam wrażenie, że w tej sprawie zabrali głos ci, którzy najmniej się powinni wypowiadać czyli politycy. Tutaj są podwójne standardy – regularnie obrażają nie tylko w Sejmie, ale w różnych programach, a nagle czują się obrażeni. Ja mam dystans do tego, chcę przeżywać te piękne sportowe emocje i pamiętać to, co było piękne z tych igrzysk. Moich uczuć nie da się tak łatwo obrazić. Moja wiara to moja prywatna sprawa. Naprawdę zalecam trochę dystansu w tej kwestii – mówiła posłanka.

Podkreśliła też, że to nie pierwszy raz, kiedy takie rzeczy są podnoszone. – My jako naród nie umiemy rozmawiać o sztuce, nie uczy się tego w szkołach, nie uczy się tego nawet później, więc to się sprowadza do tego, czy sztuka obraża czy nie obraża – mówiła. – Tymczasem sztuka ma swoje prawa. Ma wyrażać to, co autor miał na myśli.

Dodała, że taka dyskusja może być „tematem zastępczym”. – Oczywiście, ze jest to grzanie tego samego tematu, granie na emocjach – stwierdziła. – Tam jest wiele wartości pięknych jak tolerancja, jak wspólnota, jak pokój i o tych wartościach politycy prawej strony nie mówią, tak jakby ich w ogóle nie było na tych igrzyskach. Oni bazują na emocjach i poczuciu krzywdy, zwłaszcza teraz, gdy przegrali wybory – oceniła.

Odniosła się też do zawieszenia dziennikarza TVP Przemysława Babiarza. – Spotkałam się z wyjaśnieniem, że pan Babiarz został zawieszony, bo wykazał się niekompetencją. – powiedziała. – Dla mnie zawieszenie pana Babiarza jest przesadą, nie powinno to mieć miejsca. Ja w piosence Lennona widzę piękne wartości, nie widzę tam komunizmu. To trzeba było raczej wyjaśnić, porozmawiać, raczej złagodzić niż zawieszać.

Posłanka podsumowała też prace parlamentarne. – Ostatnie posiedzenie sejmu to było bardzo dobre posiedzenie. Dużo rzeczy dobrych się wydarzyło zaczynając od ustawy o Trybunale Konstytucyjnym gdzie naprawdę jest rozwiązanie, ale też zmiana regulaminu Sejmu, czyli to, co marszałek Hołownia zapowiadał. Od jesieni Sejm będzie konsultował wszystkie projekty ustaw, również poselskie – czyli będzie to otwarcie na obywatela. Chodzi o to, żeby zakończyć szybkie, nieprawidłowe pisanie prawa, z którym mieliśmy do czynienia zwłaszcza w poprzedniej kadencji.

Podkreśliła, że będą też zmiany w składce zdrowotnej. – Usłyszeliśmy to na ostatnim posiedzeniu z mównicy od pana ministra Domańskiego – powiedziała. – Padła jasna deklaracja jasna, że będą pieniądze w budżecie. Jeżeli my mówimy, że te 4 miliardy na początek będą znalezione w budżecie to znaczy, ze tyle mniej wpłynie od przedsiębiorców do Skarbu Państwa. Narodowy Fundusz Zdrowia nie może być finansowany tylko i wyłącznie ze składek pracowników i przedsiębiorców. Ten system się w ten sposób nie zepnie. Dlatego umożliwiliśmy na nowo jakby dofinansowanie NFZ z budżetu państwa i państwo musi to wziąć na swoje barki. Te pieniądze muszą się znaleźć. Z Lewicą się zgadzamy: pracodawcy i muszą mieć te same równe prawa. Nie może być tak, że pracownik płaci więcej niż na przykład właściciel firmy. Myślę, że ustalimy te szczegóły.

Zdaniem posłanki w koalicji 15 października trzeba poprawić dialog na linii tych najbardziej skrajnych ugrupowań czyli Lewicy i Polskiego Stronnictwa Ludowego. – To normalny proces demokracji, że ugrupowania dyskutują ze sobą i analizują projekty rządowe – powiedziała. – Związki partnerskie będą projektem rządowym, więc nie wyobrażam sobie żeby projekt rządowy nie uzyskał poparcia. Po to rozmawia prezydium koalicyjne, żeby wypracować taką treść ustawy, którą wszystkie ugrupowania zaakceptują. Być może będzie ona jakimś częściowym rozwiązaniem, ale wierzę, że da się to przegłosować – mówiła.

Przypomniała też, że Polska 2050 nigdy nie byłą zwolenniczką wspólnej listy całej opozycji. – Wybory prezydenckie są inne, ale tez nie wydaje mi się, żeby to był dobry kierunek – oceniła. – Jedynym kandydatem, który mówi otwarcie że tak podejmie tą walkę i chcę zawalczyć, jest Szymon Hołownia. W innych zgrupowaniach trwa jeszcze ta rotacja kandydatów na kandydatów. Wydaje mi się, że Szymon Hołownia jest tym kandydatem, który może połączyć Polaków – podkreśliła.

Absolwentka Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego. Z „Rzeczpospolitą” związana od 2012 r. Jako dziennikarka i redaktorka działu krajowego zajmuje się tematyką społeczną - szczególnie edukacją i sprawami zdrowia. Odpowiada także za akcje społeczne dotyczące ww. dziedzin. Pracę zawodową rozpoczynała w „Gazecie Wyborczej”, w której spędziła cztery lata pisząc o edukacji i rynku pracy. Pracowała także w dzienniku „Polska The Times” (2007-2011) najpierw jako dziennikarka działu krajowego, później ekonomicznego, w którym także pełniła obowiązki kierownika. W latach 2015-2017 była sekretarzem redakcji pisma naukowego „Rynek pracy” wydawanego przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. W 2010 r. wyróżniona w VIII edycji konkursu im. Władysława Grabskiego organizowanego przez NBP. Odznaczona także przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej medalem „Pro Publico Bono” za działania na rzecz poprawy sytuacji na rynku pracy.