Janusz Kowalski, poseł klubu PiS

Uważam, że przyszłość Zjednoczonej Prawicy jest w jednej formacji, która jest jedynym pomysłem i skutecznym narzędziem, żeby wygrać z koalicją 13 grudnia (…) Nie lubię siedzieć na ławce rezerwowych, dziś potrzebna jest aktywność w konfrontacji z państwem Tuska - powiedział gość Jacka Nizinkiewicza.

19 czerwca poseł Janusz Kowalski poinformował o złożeniu rezygnacji z członkostwa w Suwerennej Polsce. Nie opuszcza jednak obozu Zjednoczonej Prawicy. W porannym programie Jacka Nizinkiewicza polityk odniósł się do tej sprawy. - Uznałem, że dla całego obozu Zjednoczonej Prawicy, PiS i Suwerennej Polski, moja rola w tym obszarze – szczególnie finansów publicznych, podatków i odzyskiwania części utraconego elektoratu w ostatnich latach – będzie zdecydowanie efektywniejsza w tej nowej formule - stwierdził. - Dalej wszyscy jesteśmy w tym samym klubie PiS, a relacje z moimi koleżankami i kolegami z Suwerennej Polski – której bardzo kibicuję – są jak najlepsze - dodał.

W dalszym ciągu jestem całym sercem ze Zbigniewem Ziobro, mam nadzieję, że jak najszybciej wróci do polskiej polityki, bo jest bardzo potrzebny. Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak walczy o to, żeby ten powrót był jak najszybszy. Chociaż bardzo mnie martwią ataki na niego – szczególnie osób związanych z Lewicą i KO. Chociażby to wezwanie na komisję, pomimo tego, że jest podczas najważniejszego leczenia w swoim życiu, bo walczy o życie. Wezwanie przed komisję śledczą 1 lipca? Tak się po prostu nie robi, każdy człowiek ma szacunek do drugiego człowieka i jego zdrowia, bez względu na opcję polityczną - stwierdził Kowalski. - Ja każdego polityka i człowieka bym wspierał w walce z najcięższą chorobą, licząc na to, że wygra tę walkę i szybko do nas wróci. Zbigniew Ziobro akurat bardzo by chciał i nie boi się stanąć przed komisją śledczą, odpowiadać na pytania ludzi KO. Ale ma przed sobą najważniejszą walkę - zaznaczył.

Jak powiedział poseł, „Zbigniew Ziobro chce stanąć przed komisją śledczą i nigdy przed tym nie uciekał”. - Powiedział, że chce. Natomiast w mojej ocenie to lekarze powinni o tym decydować, żeby nie było takiej sytuacji, jak kilkanaście tygodni temu, że musiał nagle wrócić i przerwać leczenie, bo na jego dom najechali funkcjonariusze ABW bez wcześniejszej informacji, ze złamaniem procedur prawno-karnych. Tak się nie robi - stwierdził polityk. - Przecież powiedział, że nie ma żadnego problemu, żeby w jego obecności czy obecności jego rodziny przeszukać mieszkanie, poddać się tym procedurom. Ale wszystko można robić z klasą i przestrzegając prawa. A to prawo przez ekipę Adama Bodnara jest łamane. To będzie kiedyś rozliczone - podkreślił.

- Mam poczucie, że teraz po odejściu z Suwerennej Polski jeszcze bardziej będę swoich kolegów bronić. Myślę, że ten walec niepraworządności ruszy na moich kolegów – Marcina Romanowskiego, Michała Wosia. Będę ich bronił, mając przekonanie, że dobrze służyli Rzeczpospolitej. Te ataki, które były – ataki na Fundusz Sprawiedliwości, na ochotników, szpitale – doprowadziły do mobilizacji elektoratu i 36 proc. Otrzymała lista PiS. Jestem przekonany, że niewiele nam brakuje do tego, żeby to było 40-43 proc., a więc samodzielna większość - dodał. - W tym sensie uważam, że nasza przyszłość – całość Zjednoczonej Prawicy – jest w jednej formacji, która jest jedynym pomysłem i skutecznym narzędziem, żeby wygrać z koalicją 13 grudnia, która się kłóci, jest cała rozproszona, nie realizuje swoich projektów i leniuchuje - zaznaczył polityk. 

Jak stwierdził Janusz Kowalski, "jest zwolennikiem tego, żeby grać na pozycji atakującego napastnika”. - Nie lubię pozycji obrońcy lub siedzieć na ławce rezerwowych. Dziś potrzebna jest aktywność w konfrontacji z państwem Tuska. Za błędy nasze przepraszamy – ja sam też popełniałem błędy w zeszłej kadencji, za co przepraszam. Staramy się odzyskać zaufanie Polaków – również tych, którzy głosowali na PO czy Trzecią Drogę i widzą, że te formacje nie spełniają ich oczekiwań. Do tego potrzebne są nowe ruchy i uważam, że ten pomysł myślenia o wspólnym, silnym kandydacie w wyborach prezydenckich, jest tym, co nas wszystkich będzie łączyć - podkreślił.  

Janusz Kowalski, zapytany został także, czy Suwerenna Polska powinna zostać wchłonięta przez PiS. - Moim zdaniem tak - stwierdził poseł. 

Prowadzący