To było ważne exposé, o tyle trudne, żeby było porywające, że i znamy człowieka, i znamy tematy. Ale mnie ono usatysfakcjonowało - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.
Były prezydent był pytany jak ocenia exposé Donalda Tuska.
Porywające nie, oryginalne. To nie było typowe exposé, ale ja to rozumiem. Po dwóch miesiącach tego procesu - z jednej strony odchodzenia rządu, z drugiej tworzenia rządu, tyle rzeczy zostało powiedziane, ogłoszone. Gdyby Tusk nam zafundował streszczenie tego, co wszystko wiemy, to dopiero byłoby nieekscytujące. On się skupił na kwestiach, które z mojego punktu widzenia są trafne: odbudowa wspólnoty, wzmocnienie Polski w NATO i UE, poparcie dla Ukrainy. No i te podstawowe zapowiedzi ekonomiczne: podwyżki dla nauczycieli, "babciowe", dyscyplina fiskalna - ocenił.
To było ważne exposé, o tyle trudne, żeby było porywające, że i znamy człowieka, i znamy tematy. Ale mnie ono usatysfakcjonowało - dodał.
A co z problemem polegającym na tym, że Donald Tusk jest stroną w wojnie polsko-polskiej?
Sama zapowiedź, że rozumie to i chce wspólnotę budować, było niezwykle ważne. Jedna deklaracja tu nie wystarczy, ważniejsze są gesty, zachowanie w kolejnych dniach, budowanie krok po kroku takiego ducha: różnimy się, ale potrafimy ze sobą rozmawiać - odparł.
Następnie Kwaśniewski był pytany o nazwanie przez Jarosława Kaczyńskiego Donalda Tuska z sejmowej mównicy "niemieckim agentem". Czy Tusk powinien za to pozwać prezesa PiS?
Jeżeli będzie pozywał, to będzie wzmacnianie tego sporu. Kaczyński powinien ponieść kary regulaminowe. Moim zdaniem Jarosław Kaczyński sam sobie zrobił kłopot. Wychodząc na mównicę w takim momencie, po odśpiewaniu hymnu, gdy już było blisko tego polskiego "Kochajmy się", on wychodzi z takim tekstem, niczym nieuzasadnionym: to pokazuje, że jest mocno odklejony od rzeczywistości; dramatycznie zapiekły; w sposób niezrozumiały, niejako w odruchu Pawłowa, reaguje na wypowiedzenie nazwiska Lech Kaczyński. Ale udowadnia nam rzecz najważniejszą: jeśli ktoś zastanawiał się skąd była ta kampania nienawiści wobec Tuska, to für Deutschland, to już nie będziemy mówić, że to wymysł dziennikarza, PR-owca, czy Jacka Kurskiego. Wiemy, że to on był człowiekiem, który narzucił tę narrację, to kłamstwo, żywił się tą podłością. To ogromna rysa na jego wizerunku - ocenił były prezydent.
Tą wypowiedzią zaszkodził sobie. Ja bym na miejscu Tuska żadnych pozwów nie formułował - dodał. - Tusk nie powinien się w to mieszać, tego typu oskarżenia konsolidują zwolenników Tuska - mówił też.
Tuskowi nie zaszkodzi to wystąpienie Kaczyńskiego, Kaczyńskiemu bardzo zaszkodzi - podsumował
Pytany o wyzwania dla rządu Donalda Tuska Kwaśniewski wskazał m.in. na sytuację zewnętrzną. - Jest bardzo trudna, niewiele wskazuje, że będzie lepsza. Wojska na Ukrainie są ufortyfikowane, postępu nie widać, zasoby ukraińskie maleją, a pomoc amerykańska nie nadchodzi. Musimy jasno powiedzieć: jeśli Ukraina zostanie pozbawiona pomocy militarnej, ale i finansowej, na funkcjonowanie państwa, to ona po prostu tę wojnę przegra. Mówiąc wprost: Putina będziemy mieli na Bugu, prawdopodobnie w Mołdawii, być może w krajach bałtyckich, na pewno w Azji centralnej. Odbudowa imperium będzie trwała - mówił.
Wybory amerykańskie są bardzo niejasne, nie wiemy co się wydarzy, jaka będzie polityka amerykańska po 2024 roku. Europa też jest w wielu miejscach turbulentna - dodał.
Jest wojna na Bliskim Wschodzie, której też zakończenie jest wątpliwe, raczej trzeba liczyć się z długotrwałym procesem walk - stwierdził też.
Warunki zewnętrzne, w które wchodzi rząd, są bardzo trudne - podsumował.