Jeśli w Polsce nie ma koronawirusa (SARS-CoV-2) są tylko dwie możliwości - albo jest jakaś tajemnica, o której mówili niektórzy, albo system działa tak źle, że nie jest w stanie wykryć koronawirusa - mówił gość w rozmowie z Michałem Kolanko.
Mówiąc o poniedziałkowej debacie w Sejmie zakończonej przyjęciem przez parlament ustawy ws. koronawirusa, Tomczyk stwierdził, że apelujący o nadzwyczajne posiedzenie Sejmu prezydent "nie przewidział chyba rozwoju sytuacji".
Wystąpił do rządu, żeby przedstawić informację, a rząd był chyba przeciw. Wczoraj okazało się, że rząd nie jest do tego przygotowany, że ustawa (ws. koronawirusa) jest spóźniona, że większość parlamentarna musi uznać poprawki opozycji. Prezydent Duda w debacie, o którą prosił, nie zabierał głosu - relacjonował Tomczyk.
Jeśli setki tysięcy ludzi, którzy przewijają się przez polskie lotniska widzą, że nikt ich nie bada, że to jest jedna fikcja, ściema, to coś jest nie tak - dodał poseł PO.
Tomczyk przekonywał, że skoro koronawirus jest niemal we wszystkich krajach otaczających Polskę, a w Polsce go jeszcze nie ma to "są tylko dwie możliwości". - Albo jest jakaś tajemnica, o której mówili niektórzy, albo system działa tak źle, że nie jest w stanie wykryć koronawirusa - stwierdził.
Jednocześnie Tomczyk dodał, że "najważniejsze jest bezpieczeństwo Polaków". - Wszystkim nam zależy, aby państwo w tym przypadku działało sprawnie - mówił.
Tomczyk wypominał też rządzącym, że projekt ustawy ws. koronawirusa trafił do Sejmu "za pięć dwunasta" (projekt opublikowano w niedzielę wieczorem). - Dlaczego ustawa nie mogła trafić do Sejmu trzy dni wcześniej? Dwa tygodnie rząd nie robił nic - to jest problem - ubolewał.