Prof. Antoni Dudek, politolog i historyk

Mnie by się marzyła debata (Jarosława) Kaczyńskiego z (Donaldem) Tuskiem, natomiast nie mam wątpliwości, że oni się na debacie w TVP nie pojawią, na pewno Kaczyński się nie pojawi - mówił gość Jacka Nizinkiewicza.

Prof. Dudek był pytany jaki jest wyborczy efekt Marszu Miliona Serc PO w Warszawie.

Ciągle jeszcze nie mamy zbyt wielu sondaży po minionej niedzieli, ale mam wrażenie, że pewien efekt jest i to jest efekt oczywiście korzystny dla KO. Dla mnie najistotniejsze jest pytanie czyim kosztem będzie ten efekt - czy to będzie kosztem niezdecydowanych wyborców, bo wtedy to miało sens, czy to będzie kosztem Trzeciej Drogi - i wtedy może się okazać, że każdy procent zdobyty przez KO za sprawą marszu będzie katastrofą dla Trzeciej Drogi, a co za tym idzie dla całej opozycji. Tego się dowiemy dopiero 15 października, czy właściwie po 15 października, a nawet wtedy będzie się toczył spór kto za co ponosi odpowiedzialność, jeśli oczywiście PiS wygra, bo to moim zdaniem nie jest przesądzone w tej chwili - stwierdził.

Czy to oznacza, że - zdaniem prof. Dudka - opozycja może wygrać wybory?

Ja się odwołam do doświadczeń historycznych: wielokrotnie w wyborach w III RP bywało tak, że nawet sondaże ogłaszane w piątek, w ostatnim dniu kampanii wyborczej, różniły się w przypadku głównych graczy o 3 lub więcej punktów procentowych - zauważył prof. Dudek dodając, że gdy skoryguje się ostatnie sondaże o 3 punkty proc. to okazuje się, że możliwy jest każdy scenariusz, w tym pełne zwycięstwo opozycji.

Politolog był też pytany o policyjne szacunki na temat Marszu Miliona Serc mówiące o kilkudziesięciu tysiącach uczestników.

Uczestników było zdecydowanie więcej, ja nie jestem specjalistą od szacowania liczby ludzi. Nie bardzo wierzę w ten milion, wydaje mi się, że było kilkaset tysięcy, ale nie chcę przesądzać czy 300 czy 600 tysięcy. Tych ludzi było naprawdę dużo. Oczywiście policja zaniża liczbę. Taka jest zła tradycja, że policja zawsze podlega rządowi, a rząd tworzą jacyś politycy. Mamy gorsze problemy w tej chwili niż upartyjnienie policji - odparł.

A co pokazała nam konwencja PiS organizowana w niedzielę w Spodku w Katowicach?

Konwencja pokazała, że to jest partia, która boi się otwartych, masowych zgromadzeń. Dla mnie było oczywiste, że prawdziwą odpowiedzią na Marsz Miliona Serc w Warszawie powinno być wielkie zgromadzenie zwolenników PiS gdzieś indziej - odparł prof. Dudek. - Tego nie zrobiono, zrobiono konwencję w miejscu, które się fatalnie kojarzy - mnie się kojarzy z imprezami organizowanymi ku czci Edwarda Gierka, który w ten sposób ratował poparcie - odparł prof. Dudek.

Robienie tam imprezy - bardzo ryzykowny krok - dodał.

Politolog był też pytany o debatę wyborczą, która ma odbyć się 9 października w TVP.

Bezstronności nie będzie. Mnie by się marzyła debata (Jarosława) Kaczyńskiego z (Donaldem) Tuskiem, natomiast nie mam wątpliwości, że oni się tam nie pojawią, na pewno Kaczyński nie pojawi się w tej debacie. Zapewne pojawi się premier Morawiecki. Nie wiem czy Tusk się pojawi, moim zdaniem powinien pójść. To będzie namiastka głównej debaty, natomiast niewątpliwie Kaczyński z Tuskiem już nie wystąpi w debacie telewizyjnej, choć powinni. Natomiast cieszę się, że dojdzie do takiej debaty - stwierdził przypominając, że debata z 2015 roku, w której bardzo dobrze wypadł Adrian Zandberg, odebrała prawdopodobnie Zjednoczonej Lewicy miejsce w parlamencie.

Prowadzący